"Die Welt" będzie musiał przeprosić Polaków?
Czy wydawca niemieckiego dziennika "Die Welt" zapłaci i ponownie przeprosi za zwrot "polski obóz koncentracyjny"? O 10.00 zdecyduje o tym warszawski sąd. To skutek pozwu mężczyzny, który poczuł się dotknięty tekstem z 2008 roku. Jednak, jak sam mówi, nie chodzi o niego, lecz o dziadka, który zmarł w niemieckim obozie pracy w Iławie.
05.03.2015 00:29
Zdaniem Zbigniewa Osewskiego przeprosiny "Die Welt" nie były szczere, gdyż potem znów użyto tam słów o "polskim obozie zagłady". Dlatego żąda przeprosin w "Rzeczpospolitej", "Gazecie Wyborczej" i w "Wiadomościach" TVP za naruszenie dóbr osobistych, jakimi są tożsamość i godność narodowa oraz prawo do poszanowania prawdy historycznej. Chce też wpłaty przez pozwanego miliona złotych na cel społeczny oraz "zaniechania używania tych słów".
Polscy pełnomocnicy pozwanej spółki wnieśli o oddalenie pozwu, choć przyznali, że używanie takiego "wadliwego kodu pamięci", zwłaszcza przez niemieckie media, jest haniebne. Dodali zarazem, że autorka miała na myśli tylko położenie geograficzne obozu i nie zamierzała przypisywać Polakom, by go założyli.
Początkowo Sąd Okręgowy odrzucił pozew, bo uznał, że sądy polskie nie są właściwe do rozstrzygania sporu wobec niemieckiej spółki prawa handlowego. W 2010 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał jednak, że wydawca "Die Welt" może być pozwany w Polsce, bo artykuł rozpowszechniono także w Polsce (w formie papierowej i elektronicznej) i w Polsce jej obywatel mógł doznać krzywdy.