"Dialog z UE pozwoli zachować niepodległość Białorusi"
Były kandydat opozycji na prezydenta Białorusi Alaksandr Milinkiewicz uważa, że podczas niedzielnych wyborów parlamentarnych nie należy się spodziewać większych postępów, jeśli chodzi o przestrzeganie reguł demokracji.
25.09.2008 | aktual.: 25.09.2008 09:26
W opublikowanym wywiadzie dla agencji AFP Milinkiewicz ocenił także, iż tylko dialog z Unią Europejską może pozwolić "zachować niepodległość kraju" wobec Rosji.
Zapytany o niedzielne wybory parlamentarne, Milinkiewicz powiedział: Zmiany są kosmetyczne. Wszystko bowiem rozgrywa się na poziomie komisji wyborczych, które liczą głosy. Tymczasem praktycznie nie ma w tych komisjach przedstawicieli opozycji. Ich odsetek wynosi 0,07%, więc głosy będą liczyć przedstawiciele władzy. A oni nie liczą, tylko wpisują do protokołu podszeptywane cyfry. Mało prawdopodobne, by to się zmieniło w niedzielę.
Milinkiewicz zaznaczył, że UE powinna powiedzieć prawdę o wyborach na Białorusi, bo jeśli uzna wybory niedemokratyczne za demokratyczne, nic się w jego kraju nie zmieni.
Nie sądzę, żeby te wybory były wolne i demokratyczne według standardów OBWE. Unia nie powinna więc twierdzić, że są wolne. Ale to ważne, by poinformowała o postępach - oświadczył opozycjonista.
Według Milinkiewicza UE powinna zaproponować Białorusi w zamian za postępy w sferze demokracji wsparcie gospodarcze, bo jeśli gospodarka białoruska nie zacznie się dziś modernizować, za kilka lat będziemy całkowicie zależni od Rosji.
Mamy już wobec Moskwy dług wysokości 5 mld dolarów, może nawet większy. Jeśli tak dalej pójdzie, będziemy im winni 10-15 mld i dla Białorusi to będzie już koniec - powiedział Milinkiewicz.
Jak dodał, władze białoruskie zaczęły realizować program prywatyzacji, który rzeczywiście jest potrzebny. Ale główne zagrożenie polega na tym, że nabywcami będą przede wszystkim Rosjanie. Będziemy wtedy totalnie zależni - podkreślił opozycjonista.