Detektywi rodów pomogą znaleźć przodków
W Sosnowcu ruszył zagłębiowski oddział Śląskiego Towarzystwa Genealogicznego we Wrocławiu. To konsekwencja rosnącego zainteresowania historią rodzin. Jeszcze cztery lata temu do ŚTG należało 9 osób, a teraz jest ich 60 - informuje "Dziennik Zachodni".
14.02.2008 | aktual.: 14.02.2008 01:18
Genealogiczna przygoda, a później pasja, zaczyna się najczęściej od postawienia sobie pytania: "skąd jestem, kim byli moi przodkowie?". Inspiracją bywa też przypadek, np. jakieś rodzinne zdarzenie - mówi Grzegorz Mendyka, przewodniczący Śląskiego Towarzystwa Genealogicznego.
Mamy mnóstwo zapytań o przodków. Każdy może sam prowadzić u nas kwerendę, jednak większość osób nie jest w stanie przebrnąć przez ogrom materiału. Dlatego można to zlecić, ale odpłatnie. Godzina poszukiwań kosztuje 60 zł, plus na przykład kserokopie po 2 zł - informuje dr Piotr Greiner, dyrektor Archiwum Państwowego w Katowicach.
Podobnie jest w Archiwum Archidiecezjalnym w Katowicach, gdzie opłata za przygotowanie odpowiedzi na pytanie o konkretne materiały archiwalne kosztuje 50 zł. Za godzinę poszukiwań archiwistów zapłacimy 22 zł, a za odpis strony dokumentu 20 zł.
Kwerendę przeprowadzają pracownicy archiwum z tytułem doktora nauk historycznych, specjaliści w odczytywaniu dokumentów pisanych po łacinie oraz w języku neogotyckim - mówi dr Halina Dudała, dyrektor Archiwum Archidiecezjalnego. Najstarsze księgi metrykalne w zasobach tego archiwum pochodzą z XVII wieku.
Odtworzenie pełnego drzewa genealogicznego nie zawsze się udaje, bo zależy choćby od stanu zachowania i kompletności ksiąg metrykalnych danej parafii. Z reguły jednak możemy odtworzyć historię rodu do czterech, pięciu pokoleń wstecz - dodaje dr Dudała. (PAP)