"Der Spiegel" o ochłodzeniu w polsko-niemieckich stosunkach
Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" zwraca uwagę
w najnowszym numerze, że w czasie kadencji braci Kaczyńskich
stosunki polsko-niemieckie uległy ochłodzeniu.
W dostępnym od niedzieli wydaniu, autor materiału Jan Puhl zauważa, że choć żaden inny zachodnioeuropejski kraj nie zrobił tak wiele dla przyjęcia Polski do UE, to wydaje się, że celem nowych rządzących nad Wisłą jest prowokowanie Niemców.
W jego ocenie, celem "odgrodzenia się" Polski od zachodniego sąsiada jest umacnianie dumy z własnej historii. Puhl przewiduje, że zapowiedziana na przyszły tydzień wizyta premiera Jarosława Kaczyńskiego w Berlinie nie przyniesie istotnych zmian we wzajemnych stosunkach.
"Der Spiegel" nawiązuje do niedawnego incydentu z niemieckim statkiem spacerowym "Adler Dania", który odmówił poddania się na polskich wodach terytorialnych polskiej kontroli celnej i uciekł z trojgiem polskich celników na pokładzie do niemieckiego portu w Heringsdorf. "Przemycane towary, strzały, pościg na morzu - to wszystko brzmi tak, jakby chodziło o wydarzenia w okolicach Rogu Afryki, a nie w Unii Europejskiej" - dziwi się Puhl.
Zwraca jednak uwagę na zabiegi dyplomatów obu krajów, by nie dopuścić do politycznej eskalacji wokół tego incydentu. "Ostrożność jest konieczna - 16 lat po (demokratycznym) zwrocie w Europie Środkowo-Wschodniej, niemiecko-polskie stosunki są nadszarpnięte" - ocenia autor materiału zamieszczonego w najnowszym numerze tygodnika.
Jego zdaniem, ostatnich 15 lat należało do "najbardziej pokojowych" w całej tysiącletniej historii polsko-niemieckiej. Minione 12 miesięcy dostarczyło jednak powodów do niepokoju. "Od kiedy bliźniacy Kaczyńscy rządzą - Lech w warszawskim Pałacu Prezydenckim, a premier Jarosław w siedzibie rządu w Alejach Ujazdowskich - Niemcom wieje silny wiatr ze Wschodu" - czytamy w "Der Spiegel".
Puhl zwraca przede wszystkim uwagę na ponowne przywoływanie "upiora rewanżyzmu". Świadczą o tym - jego zdaniem - krytyczne reakcje w Polsce na udział prezydenta Niemiec Horsta Koehlera w spotkaniu Związku Wypędzonych oraz na wystawę Eriki Steinbach "Wymuszone drogi".
"Nie ma wątpliwości co do tego, że Lech i Jarosław Kaczyńscy, których ojciec walczył przeciwko nazistom w powstaniu warszawskim w 1944 r., realizują narodową misję - pisze Puhl. - Kaczyńscy uważają, że Polska zbyt długo zachowywała się nazbyt pokornie wobec Zachodu, przede wszystkim wobec Niemców. Polska, wielokrotnie dzielona, napadana, oszukiwana i pustoszona, przez stulecia walczyła z napastnikami i nie raz ratowała Zachód przed atakiem ze Wschodu. Teraz - domagają się Kaczyńscy - 38-milionowy naród musi wreszcie zająć przysługujące mu miejsce w europejskiej wspólnocie narodów i musi być traktowany zgodnie z jego historycznymi zasługami". Utarczki z sąsiadami dobrze robią tej dumie - dodaje.
Zdaniem Puhla, "nowa prawica" cofnęła poprawiające się od 40 lat niemiecko-polskie stosunki.
Autor przytacza opinię niemieckiego eksperta Kaia-Olafa Langa, który dostrzega "zadziwiający brak programu" polskiego rządu w sprawach zagranicznych. Lang wątpi jednak, by Kaczyńscy obrali kurs na "poważne starcie" z zachodnimi sąsiadami w UE. Sądzi, że należy się raczej spodziewać "błądzenia w sprawach europejskich, podbudowanego nacjonalistyczną retoryką".
Zdaniem "Spiegla", to Warszawie powinno zależeć na poprawie stosunków z Berlinem, gdyż Niemcy obejmą 1 stycznia 2007 r. przewodnictwo w UE. "Obawiam się, że zaprzepaścimy szansę" - powiedział tygodnikowi pragnący zachować anonimowość wysokiej rangi działacz PiS.
Puhl pisze, że polski rząd, zajęty konfliktami we własnych szeregach, nie miał dotychczas czasu na ustalenie kursu w polityce zagranicznej. Posługiwanie się Niemcami jako wrogiem może z tego powodu potrwać jeszcze jakiś czas - przewiduje.
"Niestabilne rządy, aby zachować zwartość, potrzebują wewnętrznego lub zewnętrznego wroga" - powiedziała "Spieglowi" "osoba znająca sytuację w Warszawie".
Dalsze posługiwanie się "antyniemiecką kartą" byłoby - zdaniem autora - ryzykowną grą. Sondaże pokazują "zadziwiająco pozytywny" obraz Niemców w polskim społeczeństwie. Przeważająca większość Polaków uznaje nadal Niemców za najważniejszego partnera - podkreśla "Der Spiegel".
Jacek Lepiarz