Depresja uderza w dzieci - mówi WP psycholog dziecięcy
Już 40-50% dzieci w szkołach podstawowych nie ma poczucia sensu życia, a 30% miewa również myśli samobójcze. Wielu lekarzy twierdzi, że należy położyć nacisk na terapię dziecka, ale moim zdaniem przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na warunki jego życia – powiedziała Wirtualnej Polsce dr Krystyna Kmiecik-Baran, psycholog z Uniwersytetu Gdańskiego. 23 lutego obchodzony jest Światowy Dzień Walki z Depresją.
23.02.2005 | aktual.: 01.01.2006 20:51
Z międzynarodowych badań wynika, że nawet 10% społeczeństwa może cierpieć na sezonową depresję. Czy jesienny zły humor to to samo co depresja?
Krystyna Kmiecik-Baran: Początek depresji z reguły objawia się smutkiem, przygnębieniem, ale nie jednodniowym, tylko utrzymującym się przez dłuższy czas. Często towarzyszą temu lęki, na przykład lęk przed wyjściem z domu. Okres jesienny, załamanie pogody, koniec wakacji i wszystko, co temu towarzyszy, u wielu osób skutkuje pogorszeniem samopoczucia. Zresztą otoczka jesienna i choćby bliskość Święta Zmarłych powoduje, że częściej myślimy o śmierci, zastanawiamy się nad własnym życiem.
Ze statystyk medycznych wynika, że na depresję cierpią również dzieci. Jednak cały czas postrzega się ją jako chorobę dorosłych. Czym różni się depresja „dziecięca” od „dorosłej”?
Krystyna Kmiecik-Baran: To skomplikowany problem. Jako psycholog i socjolog prowadziłam badania na ten temat i wydaje mi się, że przyczyn dziecięcej depresji częściej należy poszukiwać na zewnątrz, we wpływie otoczenia, niż w osobowości dziecka. Z moich badań wynika, że już 40-50% dzieci w szkołach podstawowych nie ma poczucia sensu życia, a 30% miewa również myśli samobójcze.
To alarmujące wyniki. W czym tkwi przyczyna tego stanu?
Krystyna Kmiecik-Baran: Na pewno nie w ich psychice. Rodzice przenoszą swoje niepokoje na dzieci, że stracą pracę, że nie będzie za co kupić jedzenia, ubrań. A dzieci boją się głodu, boją się, że rodzice zaczną pić. Wielu lekarzy twierdzi, że należy położyć nacisk na terapię dziecka, ale moim zdaniem przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na warunki jego życia.
Czy to znaczy, że dla zdrowia psychicznego dzieci istotny jest status ekonomiczny rodziny?
Krystyna Kmiecik-Baran: Tak, ponieważ wiąże się z poczuciem bezpieczeństwa. A to w dzieciństwie jest najważniejsze. Wielu rodziców nie zapewnia tego swoim dzieciom i to nie dlatego, że są źli, ale dlatego, że żyjemy w takich, a nie innych warunkach ekonomicznych. Nie twierdzę, że dziecko z takiej rodziny automatycznie popadnie w depresję, ale należy pamiętać, że ono zawsze potrzebuje oparcia w świecie dorosłych. W sytuacji, gdy go nie otrzymuje, po pewnym czasie może to zachwiać jego poczuciem sensu życia. A jeśli ten stan utrzyma się dłużej, może prowadzić do depresji, a w skrajnych przypadkach nawet do samobójstwa.
Z dr Krystyną Kmiecik-Baran rozmawiał Mariusz Nowik.
Rozmowa przeprowadzona 23 października 2004 r.