Demontaż Kościoła rękoma biskupów [OPINIA]

Reakcja na tekst Wirtualnej Polski w organie KEP, jakim jest portal Opoka, kolejne teksty na temat komisji do spraw pedofilii, a także rezygnacja prezesa KAI jasno pokazują, że sytuacja w Kościele w Polsce jest znaczenie gorsza, niż można było sądzić. To już nie jest przyspieszamy przez nieodpowiedzialne decyzje proces wygasania, to demontaż Kościoła dokonany przez biskupów - pisze dla WP Tomasz P. Terlikowski.

Biskupi z Konferencji Episkopatu Polski w trakcie uroczystościBiskupi z Konferencji Episkopatu Polski w trakcie uroczystości
Źródło zdjęć: © PAP | Rafa� Guz
Tomasz P. Terlikowski

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Żal patrzeć, jak dorobek wielu świeckich i duchownych katolików jest trwoniony przez nieodpowiedzialne decyzje obecnego prezydium KEP i większości (bo większość przegłosowuje) polskich biskupów. Smutek ogarnia człowieka, gdy obserwuje jak trwoniony jest ogrom zaufania, jaki Polki i Polacy obdarzali Kościół w Polsce, i jak stopniowo niszczona jest społeczna struktura Kościoła w Polsce. I trudno zrozumieć, że ludzie, którzy powinni być liderami Kościoła w Polsce zwyczajnie nie radzą sobie z analizą rzeczywistości, nie są w stanie zrozumieć otaczającego ich świata, a na procesy, które zachodzą obok nich odpowiadają lękiem, frustracją, wrogością, a nie poważną analizą, próbą zrozumienia rzeczywistości i odpowiedzią na nią.

Prościej byłoby uznać, że biskupi kierują się zimną korporacyjną logiką i ekonomicznym interesem Kościoła (sam tak długo myślałem, ale coraz lepiej widzę, że tak nie jest), ale prawda jest zdecydowanie gorsza. Większość z nich (nie, nie twierdzę, że wszyscy, bo są tacy, którzy nie tylko myśli, ale i pokazuje to w działaniach, ale nie oni stanowią większość) zwyczajnie nie kieruje się w swoich decyzjach racjonalnym namysłem, biznesową logiką, ani nawet korporacyjnym interesem, a jedynie… lękami i frustracjami obficie podlanymi niewiedzą o współczesności. I to jest, niestety, o wiele bardziej niebezpieczne, niż twarda logika obrony instytucji, bo wyklucza racjonalne próby przekonywania i rozmowy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ofiaromat na Podlasiu. Mieszkańcy podzieleni. "To się nie przyjmie"

Decyzja KEP ws. Katolickiej Agencji Informacyjnej

Listę dowodów można ciągnąć długo, ale… wystarczy spojrzeć na kilka ostatnich decyzji KEP. Zacznijmy od - jeszcze nie ostatecznej, ale prowadzącej do tego - decyzji o likwidacji Katolickiej Agencji Informacyjnej. Biskupi pod wpływem swojego rzecznika (ojciec Leszek Gęsiak od dawna ze mną nie rozmawia, a ja sam uważam go za najgorszego rzecznika w historii Kościoła w Polsce), że można uznać, że Biuro Prasowe KEP jest… medium, a inne media będące zależne od Kościoła (czyli portal Opoka i KAI) mają mu (to znaczy rzecznikowi) być podporządkowane.

Taka decyzja, tak jak sam pomysł, dowodzi kompletnego braku zrozumienia mediów i tego, co różni je od biur prasowych. Biskupi uważają, że rolę mediów jest przekazywanie propagandy i przekazów dnia Prezydium Episkopatu, a jeśli jakaś grupa tego nie robi (bo na przykład publikuje wywiad z greckokatolickimi księżmi, którzy mają żony, którzy nie chwalą celibatu), to trzeba ją spacyfikować…

Agencja informacyjna, jeśli ma mieć sens, musi prezentować informację niezależną, a jeśli tego nie robi to staje się tylko Biurem Prasowym. I aż trudno nie zadać pytania biskupom, czy oni naprawdę wierzą, że ktoś zapłaci za to (a agencja prasowa utrzymuje się z tego, że jest sprzedawana), by dostać codzienną porcję przekazów dnia arcybiskupów Wojdy i Kupnego, uzupełnione przez informacje o dyspensie od zakazu spożywania pokarmów mięsnych przez o. Leszka Gęsiaka?

Jeśli w to wierzą, to… no właśnie, dowodzi to kompletnej ślepoty na świat i kompletnego braku zrozumienia mediów.

W takiej sytuacji decyzja Marcina Przeciszewskiego, który stworzył i przez lata bronił (czasem ogromnym kosztem) minimalnej niezależności KAI, mogła być tylko jedna. Rezygnacja. I on to zrobił. A biskupi stracili jedną z ostatnich przestrzeni, w których ktoś prowadził inteligentną i przemyślaną politykę informacyjną. Co dostaną w zamian? Biuro prasowe, które promuje propagandę, blokuje dyskusję pod materiałami, dowodzone przez rzecznika, który unika dziennikarzy, nie odpowiada na pytania i zajmuje się głównie kwestiami dyspens (przez co nosi ksywkę "rzecznik kulinarny"). To jest klasyczna sytuacja zamiany siekierki na kijek, albo… twarogu na… (no dobra, nie napiszę na co).

To surowa ocena, ale wyjaśnia ją reakcją innego medium podległego KEP (które - według projektu rzecznika KEP razem z Biurem Prasowym i KAI ma tworzyć wspólnie nową politykę propagandową) czyli portalu Opoka, na teksty Wirtualnej Polski i mój na temat majątku Kościoła i sprawiedliwości naprawczej wobec osób skrzywdzonych, a także samej komisji. Pierwszy z tekstów napisała dziennikarka Opoki Agata Ślusarczyk (obficie cytując "autorytety" KEP), drugi profesor Gregoriany i dyżurny teolog KEP ojciec Dariusz Kowalczyk SJ. Oba świetnie pokazują, jak ma wyglądać nowa polityka Kościoła, i jak mało w niej jest nie tylko zrozumienia rzeczywistości, ale nawet zwyczajnej rozumności.

I tak Agata Ślusarczyk ubolewa, że informacje o majątku Kościoła ma prowadzić do wypłaty odszkodowań. "Użyte w materiałach prasowych, zestawienie: 'bogaty Kościół vs. cierpiące ofiary' to bardzo silny emocjonalnie komunikat. Taka narracja uruchamia empatię wobec pokrzywdzonych i gniew wobec instytucji, co może prowadzić do społecznego przyzwolenia na roszczenia wobec całego Kościoła, który przecież – jak widać czarno na białym, ma z czego płacić odszkodowania" - napisała dziennikarka zależnego od KEP medium. I to jedno zdanie uświadamia, jak daleko od emocji społecznych jest KEP i jego ludzie. Otóż tej emocji wcale nie trzeba uruchamiać, bo ona w społeczeństwie jest. Każdy zdrowo myślący człowiek odczuwa empatię wobec zgwałconego w dzieciństwie dziecka, a nie wobec potężnej, także finansowo instytucji. To naprawdę zdrowy odruch, normalnego człowieka, a nie żaden spisek mediów.

Ale to nie koniec tego tekstu, bo dalej autorka - cytując księdza Henryka Zielińskiego - przekonuje, że odszkodowania od Kościoła zasądzane w całym zachodnim świecie i w Polsce także - to (tak, tak, teraz będzie cytat) pomysł "nie tylko niesprawiedliwy, ale wręcz diaboliczny". "Tak robili hitlerowcy i Sowieci, ale nie może tak robić legalna władza".

Tak, wypłata zadośćuczynienia za działania człowieka, który robił to, co robił, bo chroniła i nadawała mu autorytet instytucja, a jej przełożeni korzystali z jego zależności, to pomysł diaboliczny i związany z reżimami totalitarnymi. To naprawdę zostało napisane i nikt tego nie zdjął. Diaboliczne jest, według organu KEP, współczucie i domaganie się sprawiedliwości. I to by było na tyle w kwestii "racjonalności" myślenia obecnych władz Kościoła.

"Czysta propaganda, a nie realna polemika"

Jeszcze mocniej ten brak widać w kolejnym tekście, tym razem ojca Dariusza Kowalczyka. Ten przekonuje, że komisja historyczna nie ma sensu, bo pewnych rzeczy nie da się zbadać, że za powołaniem Komisji opowiadają się ci, którzy byli przeciw rozliczeniu komunizmu, a do tego wszystko to razem służy jedynie osłabianiu autorytetu Kościoła. I znowu wystarczy sięgnąć po faktu, żeby zobaczyć, że tak nie jest. Jestem zwolennikiem powołania uczciwej komisji i byłem zdecydowanym zwolennikiem dekomunizacji, i w odróżnieniu od ojca Kowalczyka, który - tak jak teraz broni wytrwale biskupów kryjących pedofilii (a niekiedy i samych przestępców), tak jeszcze całkiem niedawno bronił agentów bezpieki w sutannach przed lustracja, ja także chciałem ich rozliczenia. I już tylko to pokazuje, że tekst ojca Kowalczyka jest czystą propagandą, nie realną polemiką. Propaganda taka ma zaś nam być przekazywana już przez wszystkie media związane z Kościołem, bo przekaz dnia ma być tylko jeden.

Tyle opisu rzeczywistości medialnej. Teraz czas na krótkie wskazanie, o czym on świadczy. Otóż, choć na pierwszy rzut oka (i ja sam tak dość długo myślałem) dowodzić on mógłby skupienia wyłącznie na obronie kasy i dobrego imienia instytucji, to uważniejsza analiza dowodzi czegoś zupełnie innego, a mianowicie braku kontaktu z rzeczywistością. Dlaczego? Bo gdyby biskupi rzeczywiście - nawet cynicznie i pragmatycznie - troszczyli się wyłącznie o kasę i dobre imię, to wiedzieliby, że - zgodnie z polskim prawem, tak jak zgodnie z prawem wielu innych krajów - wypływ zadośćuczynień się zwyczajnie nie da. Sąd Najwyższy już zatwierdził kilka takich kar, a sądy innych krajów robią to masowo. I w Polsce będzie - prędzej czy później - podobnie, a nie jest to groźba, tylko wynika analizy rzeczywistości. Jeśli zaś tak jest to warto, zamiast czekać na wyroki, zacząć osiągać ugody, bo te - z definicji - mniej kosztują. Zimna, cyniczna analiza prowadziłaby do takich wniosków.

Analogicznie tak samo jest z kwestią komisji ds. pedofilii czy mediów. Jest jasne, że podjęcie takich decyzji kompromituje Kościół, a media nie będą miały w tej sprawie litości. Zimny cynizm prowadziłby więc do tego, by takich decyzji nie podejmować. Tak jednak nie jest, one nie tylko są podejmowane, ale i zawierane w dokumentach, które - tak to jest z dokumentami - wyciekają do mediów. Efekt? Dramatyczny, dla autorytetu i wizerunku Kościoła.

Jeśli więc ktoś świadomie prowadzi taką politykę, to nie dlatego, że na zimno i cynicznie walczy o Kościół i jego interesy, a dlatego, że albo jest Wallenrodem wprowadzonym do instytucji, by ją zniszczyć od środka, albo dlatego, że naprawdę nie rozumie świata, nie zna jego mechanizmów i jest tak mocno zalękniony i nieświadomy rzeczywistości, że niezdolny do skutecznego działania. I coraz częściej mam wrażenie, że z takim właśnie Episkopatem (zastrzegam, że nie dotyczy to każdego z biskupów, bo oni są różni, a jedynie "decyzyjnej" większości) mamy do czynienia. Trudno zaś o większe zagrożenie dla instytucji, niż jej liderzy, którzy nieświadomie i z lęków dokonują jej demontażu.

Dla Wirtualnej Polski Tomasz P. Terlikowski

Jest doktorem filozofii religii, pisarzem, publicystą RMF FM i RMF 24. Ostatnio opublikował "Wygasanie. Zmierzch mojego Kościoła", a wcześniej m.in. "Czy konserwatyzm ma przyszłość?", "Koniec Kościoła, jaki znacie" i "Jasna Góra. Biografia".

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Zmiany klimatyczne w Polsce. Nowe zagrożenia zdrowotne
Zmiany klimatyczne w Polsce. Nowe zagrożenia zdrowotne
Pożar silnika samolotu Delta Air Lines. Pilot musiał zawrócić
Pożar silnika samolotu Delta Air Lines. Pilot musiał zawrócić
"Ludzie czekają, żeby was wywalić". Awantura w TVN24
"Ludzie czekają, żeby was wywalić". Awantura w TVN24
Film o wybitnej Polce, agentce brytyjskiego wywiadu. Zagrała ją córka Polańskiego
Film o wybitnej Polce, agentce brytyjskiego wywiadu. Zagrała ją córka Polańskiego
Kolejny dzień ataków. Rosja zestrzeliła ponad 100 dronów
Kolejny dzień ataków. Rosja zestrzeliła ponad 100 dronów
Kontrole na granicy polsko-niemieckiej. Tysiące sprawdzonych
Kontrole na granicy polsko-niemieckiej. Tysiące sprawdzonych
Syreny alarmowe na Kamczatce. Możliwe tsunami
Syreny alarmowe na Kamczatce. Możliwe tsunami
Bestialsko zabili psa. Młodzi sprawcy zatrzymani
Bestialsko zabili psa. Młodzi sprawcy zatrzymani
Chińska Mega Zapora Tybetańska. Sąsiedzi zaniepokojeni
Chińska Mega Zapora Tybetańska. Sąsiedzi zaniepokojeni
Kolejne naloty. Ukraina paraliżuje transport w Moskwie
Kolejne naloty. Ukraina paraliżuje transport w Moskwie
Przypadek cholery w Polsce. Główny Inspektor Sanitarny potwierdza
Przypadek cholery w Polsce. Główny Inspektor Sanitarny potwierdza
Socjal dla azylantów. Problem z nowym systemem
Socjal dla azylantów. Problem z nowym systemem