Demonstracje za meczetem w Strefie Zero i przeciw niemu
Setki nowojorczyków demonstrowały, podczas osobnych wieców, za i przeciwko budowie meczetu w pobliżu Strefy Zero - miejsca ataku terrorystycznego 11 września 2001 roku.
Przeciwnicy odrzucali kontrowersyjny projekt jako "cytadelę islamu". Zwolennicy bronili go jako dowodu na amerykańską tolerancję i wolność religijną; na transparentach zarzucali przeciwnikom meczetu "rasizm".
Przeciwnicy skandowali: "Żadnego meczetu", śpiewali patriotyczne pieśni i machali fotografiami przedstawiającymi brutalne ataki islamskich ekstremistów. Jeden z napisów głosił: "Nie wszyscy muzułmanie są terrorystami, jednak wszyscy terroryści byli muzułmanami".
Tuż za rogiem zwolennicy skandowali: "Nie obchodzi nas, co mówią bigoci, jesteśmy za wolnością religijną".
Obie akcje protestu, zorganizowane blisko siebie w centrum Manhattanu, przebiegały pokojowo. Policja ustawiła zapory na ulicach wokół Strefy Zero oraz podjęła inne działania zapobiegawcze na wypadek zajść.
Według sondaży, od 63 do 68% Amerykanów uważa, że meczetu nie powinno się budować w pobliżu miejsca ataku terrorystycznego z 11 września, w wyniku którego zginęło w Nowym Jorku ponad 2700 ludzi. Sprawcami byli islamscy ekstremiści z Al-Kaidy.
Według planów, na które zgodę wydały władze Nowego Jorku, o dwie przecznice od Strefy Zero ma stanąć 15-piętrowy budynek z muzułmańskim ośrodkiem kulturalnym i meczetem. Koszt inwestycji szacowany jest na 100 mln dolarów.
Projekt poparł burmistrz Nowego Jorku, Michael Bloomberg i lokalni politycy Partii Demokratycznej. Republikanie popierają przeciwników i zapowiedzieli, że będą mówić o tej sprawie w kampanii przed listopadowymi wyborami do Kongresu.