Demonstracje poparcia dla Betancourt
Tysiące Francuzów, w tym członkowie rządu oraz znane osobistości, wyszły na ulice Paryża i innych francuskich miast, aby domagać się
uwolnienia Ingrid Betancourt, od sześciu lat przetrzymywanej w
kolumbijskiej dżungli przez tamtejszą lewacką partyzantkę FARC.
07.04.2008 | aktual.: 07.04.2008 01:31
W paryskim marszu poparcia dla uprowadzonej w 2002 r. byłej kandydatki na prezydenta Kolumbii, obok francuskiego ministra spraw zagranicznych Bernarda Kouchnera oraz Pierwszej Damy Carli Bruni, udział wzięła także przebywająca z dwudniową wizytą we Francji prezydent Argentyny pani Cristina Fernandez.
W demonstracji uczestniczyli również: burmistrz Paryża Bertrand Delanoe, francuska sekretarz stanu ds. zagranicznych i praw człowieka Rama Yade i szefowa resortu sprawiedliwości Rachida Dati.
Stołeczna policja oszacowała, że w centrum Paryża manifestowało 5 tys. osób. Podobne wystąpienia zorganizowano także w dziesięciu innych francuskich miastach m.in. Nicei, Tuluzie, Strasburgu i Bordeaux.
Ingrid musi zostać uwolniona najszybciej jak to możliwe. Pragnę zapewnić, że mój mąż się w tej sprawie nie podda - powiedziała Carla Bruni-Sarkozy.
Także Kouchner zadeklarował, że Francja nie spocznie w wysiłkach na rzecz uwolnienia Betancourt, która posiada podwójne francusko-kolumbijskie obywatelstwo.
W środę do Kolumbii poleciał samolot z francuskimi lekarzami oraz dyplomatami, aby udzielić 46-letniej Betancourt pomocy medycznej. Według ostatnich doniesień, cierpi ona na żółtaczkę typu B, malarię oraz tropikalną chorobę skóry. Misja utknęła jednak w stołecznej Bogocie, nie mogąc nawiązać z rebeliantami kontaktu.
Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii (FARC) prowadzą rebelię od ponad 40 lat. Obecnie głównym obszarem ich działalności jest handel narkotykami oraz porwania, zarówno dla okupu jak i na wymianę za przebywających w kolumbijskich więzieniach towarzyszy.