Demonstracja neonazistów przeciw "kolorowym" gangom

Demonstranci otoczeni byli ścisłym kordonem składającym się z ok. 700 policjantów, wysłanych w celu niedopuszczenia do powtórzenia się sytuacji sprzed dwóch miesięcy, kiedy to podobne zgromadzenie z udziałem neonazistów doprowadziło do zamieszek.

Walczymy o prawa białych - głosił jeden z mówców. Istnieje terroryzm, ale nie jest on dziełem białych terrorystów - brzmiało inne hasło uczestników.

Wzmocnione szeregi funkcjonariuszy policji wyposażonych w sprzęt do tłumienia zamieszek, w tym także policjanci konni, utworzyło barierę oddzielającą ok. 60 członków Ruchu Narodowo-Socjalistycznego od ok. 170 manifestantów - antynazistów oraz widzów. Demonstracja zakończyła się po ponad godzinie. Aresztowano 26 osób, ale ani jednej z grupy nazistów.

Naziści wnieśli nienawiść do naszego miasta i musimy przeciwko temu zaprotestować - powiedziała 49-letnia mieszkanka Toledo Susan Purviance, która uczestniczyła w kontrdemonstracji. Mające centralę w Minneapolis ugrupowanie nazistowskie oświadczyło, że sobotni wiec zwołany był w celu zaprotestowania przeciwko działaniom policji przed poprzednim zgromadzeniem, zaplanowanym na 15 października.

Naziści musieli wówczas odwołać swój wymierzony przeciwko działalności gangów marsz przez dzielnicę zamieszkiwaną przez zróżnicowaną rasowo ludność, ponieważ policja nie zapewniła im odpowiedniej ochrony. Mimo tego odwołania, doszło wówczas do aktow przemocy, bowiem starły się ze sobą zwalczające się gangi, a mieszkańcy przyłączyli się starć. Doszło też do rabunków. Policja aresztowała wówczas 114 osób.

Chcemy powiedzieć niebiałej społeczności: mamy nadzieję, że zrobicie coś z tą kryminalną subkulturą - powiedział jeden z neonazistowskich mówców, nawiązując do działalności kolorowych gangów. Jeśli te sprawy nie zostaną podjęte przez społeczności czarnych i latynosów, to zajmie się nimi biała społeczność.