Trwa ładowanie...
d34qvmz
14-08-2006 03:00

"Delegat" nie brał pieniędzy od bezpieki

Z dokumentów znajdujących się z Instytucie
Pamięci Narodowej wynika, że kontakt operacyjny "Delegat" nie brał
pieniędzy od Służby Bezpieczeństwa - dowiedziało się "Życie
Warszawy".

d34qvmz
d34qvmz

Z materiałów tych wynika, że KO "Delegat" został zwerbowany w drodze szantażu obyczajowego. Zdecydował się na współpracę, ale prawdopodobnie nigdy nie odebrał za nią żadnych pieniędzy. W zamian za przekazywane informacje Służba bezpieczeństwa ochraniała jednak prowadzone przez niego interesy.

Współpraca "Delegata" z SB trwała prawdopodobnie pięć lat - od 1977 do 1982 r. Zakończyła się w wyniku zmian w kierownictwie MSW, do których doszło po wprowadzeniu stanu wojennego. Decyzję o zakończeniu współpracy podjął jednak nie "Delegat", ale prowadzący go oficerowie bezpieki. Uznali, że "Delegat" prowadzi z nimi podwójną grę.

Dokumenty zgromadzone w IPN jasno wskazują, że "Delegatem" była osoba duchowna. Nie można też wykluczyć, że do współpracy doszło za wiedzą władz kościelnych - pisze "Życie Warszawy". (PAP)

d34qvmz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d34qvmz
Więcej tematów