"Decyzje z Poczdamu niezgodne z prawem międzynarodowym"
Spotkanie zorganizowane przez klub parlamentarny CDU w krajowym parlamencie Turyngii w Erfurcie jest jedynym oficjalnym akcentem przypominającym o 60. rocznicy rozpoczęcia konferencji przywódców trzech zwycięskich mocarstw w Poczdamie pod Berlinem. Zdaniem szefowej Związku Wypędzonych, decyzje z Poczdamu są niezgodne z prawem międzynarodowym.
17.07.2005 | aktual.: 17.07.2005 18:54
Liderzy Wielkiej Trójki; Józef Stalin (ZSRR), Harry Truman (USA) i Winston Churchill (W.Brytania), którego później zastąpił nowy brytyjski premier Clement Attlee obradowali do 2 sierpnia 1945 r. nad powojennym porządkiem w Europie i na świecie, m.in. nad transferem ludności niemieckiej z Europy Środkowej i Wschodniej.
Przewodnicząca Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach, podkreśliła, że decyzje Konferencji Poczdamskiej w sprawie przymusowego przesiedlenia ludności niemieckiej nie były zgodne z zasadami prawa międzynarodowego, a także z ówczesnymi normami dotyczącymi praw człowieka. W przeszłości wielokrotnie przesuwano granice, jednak mieszkańcy mieli zawsze prawo do pozostania w ojczyźnie - powiedziała Steinbach.
W chwili rozpoczęcia konferencji Wielkiej Trójki w Poczdamie wypędzenie ludności niemieckiej szło "pełną parą" - zauważyła szefowa BdV. Dużą część Niemców wypędzono, zanim jeszcze alianci mieli okazję omówić ten temat - dodała. Jej zdaniem, Stalin dążył w czasie konferencji do tego, by w protokole końcowym uzyskać "post factum" legalizację bezprawnych działań.
Z najnowszych badań naukowych wynika, że Amerykanie "nie chcieli wypędzenia", a Brytyjczycy mieli "poważne zastrzeżenia" do sposobu przeprowadzenia tej operacji - powiedziała Steinbach.
Dziennik "Tagesspiegel" ocenił wyniki Konferencji Poczdamskiej jako "co najmniej kontrowersyjne, żeby nie powiedzieć druzgocące". Zdaniem gazety, spotkanie w Poczdamie było "dokończeniem Jałty", czyli "dokończeniem podziału Europy poprzez podział Niemiec". Mocarstwom nie udało się uzgodnić ani wspólnej administracji, ani też jedności gospodarczej Niemiec. "Cezurą okazała się utrata wschodu i wypędzenie" - czytamy.
Zdaniem "Berliner Zeitung", na konferencji w Poczdamie nie zapadły postanowienia o wysiedleniu Niemców. Poczdam był miejscem, gdzie tworzono legendy o wypędzeniu, i gdzie demokratyczne mocarstwa Wielka Brytania i USA usiłowały zrzucić z siebie odpowiedzialność - ocenił dziennik.
Autor materiału przypomniał, że jeszcze w Jałcie (luty 1945 r.) Churchill "jowialnie" zapewniał, że pomysł przymusowego przesiedlenia milionów osób nie będzie dla brytyjskiej opinii publicznej szokiem.
Natomiast udając się kilka miesięcy później do Poczdamu mówił już o "moralnych skrupułach". Podczas konferencji mocarstwa zachodnie usiłowały zrzucić odpowiedzialność za wypędzenia na Stalina. W rzeczywistości rządy w Londynie i Waszyngtonie już w 1942 r. pogodziły się z tym, że po wojnie miliony ludzi utracą swoją ojczyznę. "Od początku nie podlegało dyskusji, że nowe polskie tereny (uzyskane w ramach rekompensaty za obszar zajęty przez ZSRR) muszą zostać "etnicznie oczyszczone", by umożliwić powstanie homogenicznego narodowego państwa" - czytamy.
"Berliner Zeitung" określił jako "przerażającą" oczywistość, z jaką demokratyczne państwa uznały etniczne czystki za odpowiedni instrument do rozwiązywania narodowościowych konfliktów.
Jacek Lepiarz