Debata Tusk-Kaczyński odbędzie się 26 września?
Szef kampanii kandydata na prezydenta PO Jacek Protasiewicz powiedział: "Donald Tusk nie
uchyla się od debaty prezydenckiej i weźmie w niej udział w
najbliższym możliwym terminie, czyli dzień po wyborach
parlamentarnych, w poniedziałek 26 września".
16.09.2005 | aktual.: 16.09.2005 20:59
Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Lech Kaczyński wezwał Donalda Tuska, by wziął z nim udział w debacie prezydenckiej. Kandydat PiS chciałby się ze swoim konkurentem spierać m.in. o to, czyim kosztem mają się dokonywać zmiany w podatkach.
Kaczyński mówił, że taka debata mogła się odbyć w niedzielę w Radiu Zet, ale "okazało się to niemożliwe". We wtorek - w telewizji też się to okazało niemożliwe - dodał lider PiS-u. Według niego, w obu przypadkach nie było zgody drugiej strony.
Jak podkreślił Kaczyński, "w końcu" ku jego zdumieniu okazało się, że również w przyszły czwartek w Polsacie nie spotka się z Tuskiem, a dojdzie do tego "pewnie za dwa tygodnie". To jest zdecydowanie za późno, ja chciałbym debaty teraz - mówił Kaczyński.
Donald Tusk zgodnie z harmonogramem wcześniej uzgodnionym z organizatorami debat, weźmie w niej udział w najszybszym możliwym terminie i naszym zdaniem najsensowniejszym - powiedział Protasiewicz.
Szef kampanii prezydenckiej kandydata PO zaznaczył, że Tusk będzie uczestniczył w debacie w poniedziałek 26 września - dzień po wyborach parlamentarnych. Jak poinformował, odbędzie się ona o godz. 20 w specjalnym wydaniu programu Tomasza Lisa "Co z tą Polską?".
Protasiewicz jest zaskoczony informacjami, które przedstawia Kaczyński. Jak zaznaczył, Tusk nie może wziąć udziału w niedzielnej debacie w Radiu Zet, bo w tym czasie będzie w Gnieźnie, gdzie spotka się z b. kanclerzem Niemiec Helmutem Kohlem.
Z kolei informacja o wtorkowej debacie telewizyjnej jest dla niego "zupełnym zaskoczeniem". W ogóle nic o niej nie słyszałem, nie otrzymaliśmy takiego zaproszenia - powiedział Protasiewicz. Jak zaznaczył, TVP zaproponowała cykl debat prezydenckich, ale po wyborach parlamentarnych.
Dla wszystkich jest oczywiste, że teraz mamy tydzień, w którym priorytetem jest przedstawienie programów partii politycznych i przyszłego rządu. Potem do pierwszej tury wyborów prezydenckich mamy dwa tygodnie. Nie bardzo rozumiem tę nerwowość ze strony sztabu pana Lecha Kaczyńskiego - oświadczył Protasiewicz (mg)