Debata: rekomendacje "białego szczytu" nie zostały zrealizowane
W Polsce brakuje lekarzy i pielęgniarek, ochrona zdrowia jest niedofinansowana, nie ma dialogu społecznego; rekomendacje "białego szczytu" nie zostały zrealizowane - podkreślali uczestnicy piątkowego panelu dyskusyjnego w Senacie. Senacki panel "Cztery lata po 'Białym Szczycie'" jest poświęcony najważniejszym problemom i zagrożeniom systemowym ochrony zdrowia w Polsce.
18.05.2012 | aktual.: 18.05.2012 15:05
"Biały szczyt" został zorganizowany w 2008 r. pod patronatem premiera Donalda Tuska oraz ówczesnej minister zdrowia Ewy Kopacz. Rozmowy trwały dwa miesiące, uczestniczyli w nich m.in. premier, minister zdrowia, przedstawiciele prezydenta, członkowie sejmowej i senackiej komisji zdrowia, a także przedstawiciele samorządów, pracodawców, związków zawodowych.
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz ocenił podczas piątkowego panelu, że ochrona zdrowia od wielu lat jest niedofinansowana. Dodał, że obowiązujący obecnie koszyk świadczeń gwarantowanych, które finansowane są ze środków publicznych, jest niedostosowany do możliwości NFZ. Przypomniał, że problem ten był poruszany podczas "białego szczytu".
Hamankiewicz mówił także, że w Polsce jest zbyt mało lekarzy. Poinformował, że od czasu wejścia do UE z naszego kraju wyemigrowało 8 tys. medyków. - Nie jesteśmy na białym szczycie, ale w czarnym dole - ocenił.
Z opiniami Hamankiewicza zgodziła się Hanna Gutowska z Izby Pielęgniarek i Położnych. Według niej rekomendacje "białego szczytu" nic nie wniosły, gdyż nie zostały zrealizowane. Gutowska podkreśliła, że w Polsce brakuje pielęgniarek. Jak mówiła, jest ich obecnie 308 tys., a w najbliższych latach 60 tys. odejdzie na emeryturę.
Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Iwona Borchulska oceniła, że brakuje dialogu społecznego w sprawach służby zdrowia. Przypomniała, że pielęgniarki sprzeciwiają się pracy w oparciu o kontrakty. Jej zdaniem złym rozwiązaniem jest także wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat. - Złudnym jest biały fartuszek, że to taka czysta i lekka praca. Pielęgniarki to są kobiety, które pracują fizycznie - powiedziała Borchulska.
Zdaniem Tomasza Szelągowskiego z Federacji Pacjentów Polskich, ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, której założenia były opracowywane podczas "białego szczytu" różni się od ustaleń, które podjęli jego uczestnicy. Dodał, że rozmowy, które odbyły w ramach "białego szczytu" trwały łącznie 5 tys. godzin roboczych.
Wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS) podkreślał, że kondycja polskiej służby zdrowia od zakończenia "białego szczytu" pogorszyła się.
Z kolei wiceminister zdrowia Cezary Rzemek mówił, że polski system ochrony zdrowia przez cały czas się zmienia. Dodał, że realizowane są kierunki określone podczas "białego szczytu".
W dokumencie finalnym "białego szczytu" rekomendowano m.in. wprowadzenie niewielkich dopłat za część gwarantowanych świadczeń zdrowotnych oraz za świadczenia towarzyszące (m.in. koszty zakwaterowania i wyżywienia pacjentów). Jednocześnie zastrzeżono, iż konieczne jest stworzenie systemu pomocy finansowej dla osób, w przypadku których dopłaty mogłyby stanowić barierę dostępu do świadczeń.
Ponadto podkreślono konieczność stworzenia systemu dobrowolnych dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych oraz zwiększenia publicznych nakładów na służbę zdrowia do 6 proc. PKB. Stwierdzono także, iż rolnicy powinni płacić składkę na ubezpieczenie zdrowotne tak jak inni obywatele. Zaproponowano też większą ochronę praw pacjenta - stworzenie urzędu Rzecznika Praw Pacjenta. Tylko ostatnia rekomendacja została wprowadzona w życie.