"Dawno nie widziałem Tuska tak zdenerwowanego". Ekspert ocenił ripostę premiera

- Choć premier demonstrował postawę silnie wojowniczą. Próbował zaprezentować się jako lider silny, pewny siebie, to jego mowa ciała ujawniła zupełnie inne napięcia - ocenia w rozmowie z WP wystąpienie Donalda Tuska ekspert od mowy ciała Maurycy Seweryn. - Dawno nie widziałem Donalda Tuska tak zdenerwowanego, jak dzisiaj - dodaje.

Donald Tusk odpowiada na pytania polityków opozycjiDonald Tusk odpowiada na pytania polityków opozycji
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Dominski/REPORTER
Tomasz Molga

Rząd Donalda Tuska uzyskał wotum zaufania podczas głosowania w Sejmie. Rano premier wygłosił podsumowanie dotychczasowych rządów, opowiedział o planach, odnosząc się do nowej sytuacji po przegranych przez kandydata Koalicji Obywatelskiej wyborach prezydenckich. Około 16:00 premier odpowiedział na serię pytań politycznych przeciwników. Określił je m.in. jako "stek kłamstw".

- Dawno nie widziałem Donalda Tuska tak zdenerwowanego, jak dzisiaj. Z jednej strony wojownik, który wychodzi na polityczne pole bitwy. Z drugiej, człowiek w defensywie, który dobrze wie, że każdy ruch, każde słowo będą analizowane. I że niewielu naprawdę stoi za jego plecami - komentuje Maurycy Seweryn, ekspert mowy ciała, trener wystąpień publicznych i wykładowca akademicki. W ten sposób podsumowuje wystąpienie Donalda Tuska w Sejmie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Posłowie PiS o bojkocie exposé Tuska. "Upadający, nerwowy", "Szkoda na niego czasu"

Wielkie emocje. Premiera zdradziły ręce

- Premier w całym swoim zachowaniu przyjął konkretną pozycję, która jest świadectwem nastawienia do publiczności, a jednocześnie pewną formą demonstracji – tłumaczy Seweryn. Opisuje ją tak: silny kontakt wzrokowy z publicznością, lekkie pochylenie głowy, zmarszczenie brwi, twarda mimika twarzy, głos wyraźny, obniżony, stanowczy. Ramiona szeroko wysunięte do przodu, dłonie rozstawione na bokach mównicy.

To zachowanie nieprzypadkowe - ocenia. Ta mocna postawa, zdaniem eksperta, ma jednak drugie dno, skrywa wewnętrzne napięcie i mechanizmy obronne. Tusk, przewidując konfrontację, niemal automatycznie reaguje gniewem na każdy objaw sprzeciwu z ław opozycji.

Kiedy pojawiają się śmiechy, ironiczne komentarze, buczenie – premier Tusk natychmiast reaguje ostrzejszym tonem, wysunięciem szczęki, przygarbieniem ciała do przodu. Dłonie mocniej ściskają mównicę. To klasyczna fizjologia obrony. Mowa ciała mówi: "jestem gotów do walki", ale też "muszę się bronić".

Maurycy Seweryn

Co ciekawe, podobne reakcje można było zauważyć także w momentach pozornie korzystnych – na przykład przy oklaskach. - Premier nie lubi, kiedy się go rozprasza. Dla kogoś, kto chce mieć pełną kontrolę, nawet aprobata może być źródłem stresu. Widać to wyraźnie w jego reakcji: najpierw lekkie kołysanie ciałem z nogi na nogę, potem pocieranie kciukiem o mównicę, najpierw lewą, później prawą dłonią. Następnie pojawia się poprawianie kartek. To sygnał, że napięcie wzrasta - mówi ekspert.

W drugiej części wystąpienia, w najbardziej emocjonalnym fragmencie odpowiedzi na zarzuty PiS, premier w ciągu jednej minuty aż trzykrotnie poprawiał kartki – każdorazowo przez kilka sekund. – To już nie przypadek, ale wyraźny sygnał stresu – ocenia Seweryn. – Z mojego doświadczenia trenerskiego wynika, że to tzw. "uspokajacze". Publiczność może odczytać je jako niepewność, zawahanie, a nawet brak wiarygodności – dodaje.

Niemrawe oklaski własnego obozu

Rozmówca Wirtualnej Polski zwraca uwagę, że dominacja postawy wojownika nie znajduje odbicia w otoczeniu polityka. - Najgorsze było to, że premier nie miał realnego wsparcia we własnych posłach. Chodzi o niemrawe oklaski, które słychać, gdy premier chwali rząd czy koalicję – są prawie niesłyszalne, podczas gdy gwizdy czy dezaprobata opozycji wyraźnie dominują.

Ten brak energii ze strony własnego obozu to nie tylko problem polityczny – to także, jak zaznacza ekspert, sygnał proksymiczny, czyli związany z przestrzenią i wsparciem w niej obecnym. – Lider, który nie ma za sobą realnej obecności swoich ludzi – fizycznie i emocjonalnie – może być postrzegany jako samotny. I ten obraz był dziś wyraźny – podkreśla Seweryn.

Według eksperta premier próbował zapanować nad sytuacją, narzucić swój ton i rytm, ale było to okupione dużym wysiłkiem emocjonalnym. - Występ Tuska miał być pokazem siły. Ale zbyt wiele było w nim sygnałów walki, stresu, a za mało naturalnej, spokojnej pewności siebie. Widzimy polityka, który dobrze wie, że każdy jego gest i każde słowo będą rozbierane na czynniki pierwsze. I że mimo stanowiska – nie ma komfortu pełnego wsparcia - podsumowuje Maurycy Seweryn.

Tomasz Molga dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

MSWiA: ruch na granicy wróci, dopiero gdy będzie w pełni bezpieczny
MSWiA: ruch na granicy wróci, dopiero gdy będzie w pełni bezpieczny
Resort szykuje zmiany? W planach nowa funkcja alertów RCB
Resort szykuje zmiany? W planach nowa funkcja alertów RCB
10 listopada dniem wolnym. Kto skorzysta z decyzji Tuska?
10 listopada dniem wolnym. Kto skorzysta z decyzji Tuska?
Syreny alarmowe w Warszawie. Wojewoda: "Jest to niezbędne"
Syreny alarmowe w Warszawie. Wojewoda: "Jest to niezbędne"
Robert Redford nie żyje. Miał 89 lat
Robert Redford nie żyje. Miał 89 lat
"Byłoby znacznie łatwiej". Przydacz odpowiada Sikorskiemu
"Byłoby znacznie łatwiej". Przydacz odpowiada Sikorskiemu
Samolot wypadł z pasa w Nigerii. Piloci pod wpływem alkoholu
Samolot wypadł z pasa w Nigerii. Piloci pod wpływem alkoholu
Deklaracja Tuska. Polska kupuje łodzie podwodne
Deklaracja Tuska. Polska kupuje łodzie podwodne
Zatrzymanie i doprowadzenie Ziobry na przesłuchanie. Decyzja sądu
Zatrzymanie i doprowadzenie Ziobry na przesłuchanie. Decyzja sądu
Polska rakieta zniszczyła dom? Właściciel komentuje dla WP: "Będę się domagał"
Polska rakieta zniszczyła dom? Właściciel komentuje dla WP: "Będę się domagał"
Białoruś potwierdza: System rakietowy Oriesznik był w użyciu
Białoruś potwierdza: System rakietowy Oriesznik był w użyciu
Izraelskie hordy ruszają na Gazę. Trzy dywizje i 60 tys. rezerwistów
Izraelskie hordy ruszają na Gazę. Trzy dywizje i 60 tys. rezerwistów