David Lynch tworzy centrum sztuki w Łodzi
Amerykański reżyser filmowy David Lynch, Marek Żydowicz - prezes fundacji Tumult i dyrektor festiwalu Camerimage oraz Andrzej Walczak - prezes firmy Atlas, podpisali wczoraj w Łodzi akt notarialny powołujący Fundację Sztuki Świata.
24.01.2006 | aktual.: 24.01.2006 08:33
To pozwoli współzałożycielom zarejestrować fundację w sądzie, a później podpisać stosowne umowy z Urzędem Miasta Łodzi, który ma przekazać fundacji jej siedzibę - dawną elektrownię u zbiegu ulic Tuwima i Targowej.
Akt notarialny w ciągu kilku dni trafi do właściwego sądu, żeby Fundacja Sztuki Świata została wpisana do Krajowego Rejestru Sądowego - mówi Michał Stopowski z "Tumultu". Dopiero wtedy będzie można mówić o rozpoczęciu działalności. Andrzej Walczak dodaje: Celem naszej fundacji będzie pomoc artystom i stymulowanie ich do działań.
Założyciele fundacji przyznają, że chcieliby, aby w Łodzi powstało centrum sztuki, które byłoby miejscem prezentacji plastycznych, filmowych, teatralnych i muzycznych.
David Lynch nie zrezygnował z projektu utworzenia w Łodzi swojego filmowego studia - w centrum miałoby najpierw rozpocząć działalność studio obróbki dźwięku. Budynki dawnej elektrowni miałyby służyć głównie organizowanemu w Łodzi corocznie Międzynarodowemu Festiwalowi Autorów Zdjęć Filmowych "Camerimage". Lynch, jak sam przyznał, jest zafascynowany starymi fabrykami, a łódzkie wydały mu się szczególnie piękne.
Wczesnym popołudniem David Lynch spotkał się wczoraj z prezydentem Łodzi Jerzym Kropiwnickim. Rozmawiano o Fundacji Sztuki Świata i o planowanym utworzeniu w dawnej elektrowni Centrum Festiwalowo-Kongresowego, m.in. dla potrzeb którego pracowałaby fundacja. Lynch i Marek Żydowicz dziękowali prezydentowi za zaangażowanie, bez którego, ich zdaniem, nie udałoby się tak szybko załatwić formalności. Na koniec ledwie 10-minutowego spotkania Lynch otrzymał od prezydenta miejski kalendarz i... orzechy łącznie z "dziadkiem". Terminu kolejnego spotkania nie ustalono. Zdaniem władz miasta, oficjalne przekazanie dawnej elektrowni fundacji mogłoby się odbyć latem.
Twórca "Miasteczka Twin Peaks" spędził w Łodzi kilka ostatnich dni, pracując na planie filmu "Inland Empire". W rolach głównych obsadził Jeremy'ego Ironsa i Laurę Dern, z którą zrealizował w Łodzi kilka dni zdjęciowych (wczoraj aktorka odebrała honorową statuetkę podczas rozdania Telekamer 2006, a dziś spotka się ze studentami i wykładowcami Warszawskiej Szkoły Filmowej).
W filmie mają wystąpić też Harry Dean Stanton i Justin Theroux oraz kilkoro polskich aktorów: Krzysztof Majchrzak, Karolina Gruszka i Leon Niemczyk. "Inland Empire" miał mieć premierę w maju, podczas festiwalu w Cannes, ale wszystko wskazuje na to, że amerykański reżyser nie zdąży do tego czasu filmu ukończyć.
(l, dp)