Darmowy węgiel pod remontowaną ulicą
Ekipie budowlanców pracujących na ul.Kościuszki w Dąbrowie Górniczej asystują mieszkańcy okolicznych domostw. Dlaczego? Na głębokości kilku metrów robotnicy natrafili na pokłady węgla, który teraz ląduje na taczkach i w wiaderkach mieszkańców Dąbrowy - informuje "Dziennik Zachodni".
03.06.2006 | aktual.: 03.06.2006 07:54
Będzie jak znalazł do palenia w piecu, bo jest strasznie zimno - cieszą się mieszkańcy Dąbrowy.
Asfalt na ul.Kościuszki został zerwany już kilka tygodni temu. Teraz potężna koparka na środku jezdni wykopuje głęboki rów, gdzie układany jest kolektor sanitarny. Do wczoraj na zalegający pod ziemią węgiel nikt jednak nie trafił.
Wykopywaliśmy kolejną część pod instalacje i nagle pojawił się węgiel. Nie jest go zbyt dużo i zalega gdzieś na głębokości około siedmiu metrów, ale widać, że nadaje się do wykorzystania. Zapewne głębiej jest go więcej - podkreśla operator ciężkiego sprzętu Leszek Tyrcha.
Ta wiadomość najbardziej ucieszyła mieszkańców, którzy pojawili się przy wykopie z taczkami, wiaderkami, grabkami i motyczkami. Z mozołem wydłubują z wyrzuconej z rowu ziemi czarny kruszec.
Jestem tutaj pierwszy raz, ale dlaczego nie wykorzystać okazji, skoro węgiel i tak jest ładowany na ciężarówki i wywożony razem z ziemią. Przyda się nawet tyle, bo przecież jest zimno i czymś trzeba się ogrzać - dodaje pani Teresa, która napełniła węglem całą taczkę węgla i pcha ją do domu.
Wczoraj przed południem przy wykopie na wysokości tamtejszego kościoła pojawił się również pan Ryszard z żoną Jolantą. Jak koparka wysypała ziemię z węglem, to się dowiedzieliśmy o tym znalezisku. Nie przypuszczałem, że pod drogą mogą zalegać takie pokłady. Nie jest tego dużo, bo warstwa czarnego kruszcu ma grubość około dwudziestu centymetrów i występuje tylko miejscami, ale zawsze to coś - mówi "Dziennikowi Zachodniemu" pan Ryszard. (PAP)