Dariusz Szymczycha: uświadomić Polakom wagę referendum
Głosowanie jednego dnia jest zgodne z polską tradycją, trzeba natomiast zrobić wszystko, żeby Polakom uświadomić, że to jest bardzo ważne referendum i warto ze swojego prawa skorzystać - mówi Dariusz Szymczycha z Kancelarii Prezydenta w rozmowie z "Sygnałami Dnia".
03.01.2003 10:22
Sygnały Dnia: Rozpocznijmy może od tematu, który zasygnalizowaliśmy w przeglądzie prasy, czyli jak zwiększyć frekwencję w referendum europejskim. Cytowaliśmy za "Rzeczpospolitą", że prezydent Kwaśniewski jest przeciwny głosowaniu dwudniowemu, bo taki pomysł był.
Dariusz Szymczycha: Tak, prezydent Kwaśniewski przekazał do Sejmu w listopadzie ubiegłego roku prezydencki projekt o referendach, który jest dopełnieniem Konstytucji, gdyż Konstytucja Rzeczpospolitej przewiduje dwa typy referendów i nie mamy ustawy, która by wprowadzała w myśl nowej Konstytucji tę instytucję demokratyczną w Polsce. I w projekcie prezydenckim nie było tego pomysłu głosowania w ciągu dwóch dni. W czasie pracy komisji sejmowej taki projekt się pojawił, projekt, pomysł. Prezydent patrzy na to sceptycznie z dwóch powodów. Pierwszy powód jest taki, że ważne są przyzwyczajenia Polaków – jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że głosuje się w niedzielę, jest to dzień wolny od pracy, w różnych godzinach, czasami od 6 do 22, czasami od 8 do 20, ale jest to niedziela. Głosowanie jest jednodniowe. Wprowadzenie głosowania dwudniowego paradoksalnie mogłoby spowodować obniżenie frekwencji, ponieważ wielu z nas, wielu naszych rodaków powiedziałoby sobie w sobotę: "Dzisiaj nie pójdę, bo mam jeszcze czas na
głosowanie w niedzielę", a w niedzielę ryby, grzyby, grillowanie i frekwencja byłaby mniejsza.
Sygnały Dnia: A jakby to miało wyglądać? To tak dzień po dniu od rana do wieczora? Czy w nocy też?
Dariusz Szymczycha: Są kraje, gdzie lokale wyborcze są czynne dwa dni od jakiejś godziny jednego dnia do jakiejś godziny drugiego dnia, w nocy lokale wyborcze nie pracują, następnego dnia pracują. Czesi tak zamierzają zorganizować swoje referendum w czerwcu, prawdopodobnie będzie miało miejsce 16 i 17 czerwca.
Sygnały Dnia: Ale Czesi mają tak i inne wybory robione i mówią, że to jest niezłe, bo na weekend można pojechać.
Dariusz Szymczycha: Tak, bo Czesi mają tradycję jeżdżenia "na haty". Kiedy jeździł jeszcze u nich tow. Husak i były inne porządki, to tą częścią wolności czeskiej było budowanie domku pod miastami, gdzie można było sobie wypoczywać. Czesi – panowie pamiętacie – jeździli w piątki "na haty", w piątki miasta były puste.
Sygnały Dnia: Prezydent Husak wygrywał.
Dariusz Szymczycha: Husak wygrywał, ale z innych zupełnie powodów, bo nie było demokracji, natomiast dlatego, że my mamy demokrację, to to rozwiązanie wydaje się z tego powodu braku przyzwyczajenia wątpliwe. Jest jeszcze jedno zastrzeżenie, może nie obawa, ale zastrzeżenie – może się pojawić zarzut, że w jakiejś komisji przez noc niedokładnie pilnowano albo w ogóle nie pilnowano urny i że może wyniki tego referendum w jakimś obwodzie nie są zgodne z prawdą. Pozostawienie urn na noc w lokalu wyborczym jednak stwarza możliwość różnych interpretacji, skrzywień, protestów...
Sygnały Dnia: Trzeba całodobowych mężów zaufania tam postawić.
Dariusz Szymczycha: Tak, ale to nie potrzebnie komplikujemy sobie życie i sytuację. Myślę, że głosowanie jednego dnia jest zgodne z polską tradycją, trzeba natomiast zrobić wszystko, żeby Polakom uświadomić, że to jest bardzo ważne referendum i warto ze swojego prawa skorzystać.
Sygnały Dnia: A głosowanie korespondencyjne, przez Internet?
Dariusz Szymczycha: To, myślę, jest melodia przyszłości. Nie zdążymy tego wprowadzić na referendum, które pewnie będzie w czerwcu tego roku. Myślę, że te idee, które się pojawiają obecnie w trakcie pracy komisji sejmowych nad prezydenckim projektem ustawy o referendach powinny zostać w Sejmie i powinno być wykorzystane np. przy szykowaniu nowych ordynacji wyborczych czy to do Parlamentu Europejskiego (wybory do Parlamentu Europejskiego w przyszłym roku w czerwcu), czy do polskiego Parlamentu w 2005 roku. Na razie, jak Panowie dobrze wiecie, sama ustawa o podpisie elektronicznym w Polsce jest, ale właściwie w szerokim zakresie nie działa, więc jest to melodia przyszłości, ciekawe pomysły. Nie sądzę, żebyśmy potrafili i mogli je wprowadzić na referendum europejskie. (Polskie Radio/jask)