PolskaDanuta Huebner: trudna końcówka "rodzi" napięcia

Danuta Huebner: trudna końcówka "rodzi" napięcia

Minister Truszczyński pojechał do Brukseli z właściwym stanowiskiem. Jednym, jedynym. I również tylko o nim mówił na konferencji prasowej. Natomiast być może nie wszystko zostało dokładnie tak zrozumiane, jaka była intencja pana ministra Truszczyńskiego. Natomiast, de facto nie ma żadnych rozbieżności - powiedziała we wtorek w Salonie politycznym Trójki minister Danuta Huebner.

Jolanta Pieńkowska: Pani minister, wczoraj na konferencji prasowej wicepremier i minister rolnictwa powiedział, że piątkowe wypowiedzi głównego negocjatora, ministra Jana Truszczyńskiego były nie dość precyzyjne i że Polska będzie się domagała przesunięcia 25% z funduszy na rozwój wsi, a nie 20%. Minister Kalinowski powiedział, że ma nadzieję, że właśnie z taka propozycja minister Truszczyński pojechał do Brukseli. Czy z taka pojechał, czy nie?

Danuta Huebner: Tak. Minister Truszczyński pojechał dokładnie z propozycja, którą rząd przyjął na ostatniej Radzie Ministrów. I rzeczywiście z naszych wyliczeń wynikało, że byłoby lepiej, łatwiej w budżecie, gdyby można było z drugiego filara w ramach wspólnej polityki rolnej, czyli z tych środków, które są przeznaczone na rozwój obszarów wiejskich przesunąć nie do 20%, jak do tej pory proponowała prezydencja duńska, ale do 25%. Natomiast to jest nasza propozycja, a czy ona zostanie przyjęta przez stroną unijną, zobaczymy. Wczoraj pan minister Truszczyński ją przedstawił.

Jolanta Pieńkowska: A czy to jest taki nowy przejaw kultury politycznej, że wicepremier i minister rządu publicznie podważa to, co mówi główny negocjator?

Danuta Huebner: Myślę, że tego trzeba rzeczywiście unikać, żeby nie było takich wydarzeń i zawsze jestem zwolennikiem wyjaśnienia najpierw, czy rzeczywiście coś zostało powiedziane, a potem komentowania. Natomiast tu nie ma wątpliwości, że pan minister Truszczyński pojechał z właściwym stanowiskiem. Jednym, jedynym. I również tylko o nim mówił na konferencji prasowej. Natomiast być może nie wszystko zostało dokładnie tak zrozumiane, jaka była intencja pana ministra Truszczyńskiego. Natomiast, de facto nie ma żadnych rozbieżności.

Jolanta Pieńkowska: Ale to jest nie pierwszy raz, kiedy minister Kalinowski wchodzi w jakieś napięcie i z panią, i z ministrem Truszczyńskim. Pamiętamy, jak już kiedyś pani powiedziała, że minister Kalinowski w Brukseli zaprezentował wyłącznie swoje stanowisko. Dzisiaj mamy taką kolejna sytuację. Czy to znaczy, że generalnie nienajlepiej się współpracuje między wicepremierem i ministrem rolnictwa, a panią i ministrem Truszczyńskim?

Danuta Huebner: Nie, myślę, że nie jest tak źle. Mówimy o strasznie trudnych sprawach. O sprawach trudnych politycznie i z punktu widzenia interesu poszczególnych grup i środowisk, w tym w szczególności rolników. To są sprawy, które są bardzo trudne i bardzo ważne. I dlatego ja osobiście uważam, że jeżeli się pojawiają jakieś nieporozumienia, to w interpretacji. Bo na ogół mówimy o tym samym. Czasem innym językiem i trzeba to wyjaśniać. Ja ubolewam nad tym, kiedy coś takiego się dzieje. I do tej pory zawsze okazywało się, że to było po prostu nieporozumienie.

Jolanta Pieńkowska: A jakie są szanse na to, że Unia zgodzi się na to przesunięcie po pierwsze do 25%, a po drugie na to, aby okres przejściowy do 2006 został skrócony?

Danuta Huebner: Jeżeli chodzi o okres przejściowy, to ta formuła zaproponowana przez prezydencję duńską, jeżeli ona zostanie przyjęta przez wszystkie państwa członkowskie, bo jeszcze na dzisiaj z taką sytuacją nie mamy do czynienia, wtedy z samych zaproponowanych mechanizmów wychodzi skrócenie okresu przejściowego. Dlatego, że również z decyzji Brukseli podjętych pod koniec października wynika, ze od 2007 roku rozpocznie się schodzenie w dół z wysokością płatności bezpośrednich wśród państw członkowskich, czyli w ramach reformy wspólnej polityki rolnej. Jeżeli to rzeczywiście będzie podtrzymane i rzeczywiście taki proces wystąpi i jeżeli będzie utrzymany ten wyższy poziom płatności bezpośrednich, który prezydencja duńska zaproponowała, to wtedy rzeczywiście spotkamy się wcześniej, niż w 2013 roku. I wystąpi skrócenie. Natomiast to jeszcze będzie przedmiotem negocjacji, także myślę, że do Kopenhagi mogą zapaść decyzje bardziej precyzyjne, nieuzależniające tego wyłącznie od procedur przewidzianych dla
państw członkowskich. Niezależące wyłącznie od reformy wspólnej polityki rolnej. Natomiast trudno jest dzisiaj powiedzieć, czy uda się do Kopenhagi jakieś takie precyzyjne zapisy uzyskać (Polskie Radio/mag).

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)