ŚwiatDanuta Huebner: projekt konstytucji europejskiej to konstruktywny kompromis

Danuta Huebner: projekt konstytucji europejskiej to konstruktywny kompromis

Ten projekt konstytucji Europejskiej to jest taki kompromis, który nazwałabym konstruktywnym kompromisem. W moim przekonaniu to jest dobry pomysł na tą rozszerzoną Europę - powiedziała minister ds. europejskich Danuta Huebner w „Poranku w Toku”.

14.08.2003 | aktual.: 14.08.2003 13:53

[

Obraz

Danuta Huebner (3,15 MB) ]( http://i.wp.pl/a/f/mp3/1099/1408huebner.mp3 )

Janina Paradowska: Czy projekt konstytucji europejskiej pogarsza naszą sytuację? Ten, który jest i ten, który będzie przedmiotem dalszych prac?

Danuta Huebner: W moim przekonaniu to jest dobry pomysł na tą rozszerzoną Europę. Ten projekt konstytucji Europejskiej to jest taki kompromis, który nazwałabym konstruktywnym kompromisem. Nie takim na poziome najmniejszego wspólnego mianownika, chociaż debatowany i osiągnięty w gronie bardzo dużym i wszystkich przedstawicieli 25 państw i parlamentarzystów europejskich, parlamentarzystów narodowych, wydawałoby się, że coś takiego, co może powstać w dyskusjach w tak szerokim gronie i co będzie kompromisem, musi być siłą rzeczy takim nieciekawym kompromisem.

Janina Paradowska: Ale co to jest za kompromis? Polscy politycy mówią tak: „nie ma wartości chrześcijańskich”, „jest odejście od Nicei” – i właściwie te dwie sprawy dotarły do opinii publicznej. Nic więcej.

Danuta Huebner: To jest właśnie to nasze nieszczęście, że nie udaje nam się przebić z resztą informacji. Zatrzymujemy się na tej pierwszej, która jest na ogół dla nas niedobra i potem już te wszystkie lepsze gdzieś tam giną i są nie do przedstawienia opinii publicznej. To samo było z płatnościami bezpośrednimi, prawda? Tylko się przebiło „25%”, a cała reszta, to co naprawdę jest dla nas ważne i czego jest dużo, to się nie przebiło. Myśmy zabiegali nie tyle o wartości chrześcijańskie, co o pokazanie, że w historii Europy to wszystko, co się wiąże z chrześcijaństwem, rozwojem cywilizacyjnym Europy, odgrywało istotną rolę. Był taki moment w dyskusjach w konwencie, kiedy w preambule był zaproponowany taki akapit, w którym się mówiło o tym, że była starożytność, że była rewolucja francuska, Oświecenie, natomiast brakowało czegoś, co było rzeczywistością europejską i myśmy, jako Polacy, zresztą ze sporym poparciem różnych innych przedstawicieli, chcieli żeby w takim razie pokazać również tę rolę, którą
chrześcijaństwo w całej historii Europy odgrywało, ten paragraf w ogóle wypadł z preambuły. To straciło jakby rację bytu, natomiast zostały zapisane w preambule rzeczy ważne dla kościoła europejskiego, dla Polaków pokazujące znaczenie dziedzictwa religijnego, wartości religijnych, jest osoba ludzka w preambule, co jest częścią doktryny katolickiej do konstytucji. Więc myślę, że powodów do jakby zadowolenia czy uzasadnienia dla akceptacji tej preambuły jest wystarczająco duża, a najważniejsze rzeczy są w samym traktacie, który ma w odróżnieniu od preambuły moc prawnie wiążącą, gdzie są dwa, czy trzy artykuły mówiące o statusie kościołów, wyznań religii, a także o dialogu Unii z kościołami, czego kościół europejski bardzo oczekiwał i to wszystko tam jest, także ja nie wiem, czy rzeczywiście te oczekiwania w tej chwili, które istnieją i stanowisko polskiego rządu też nie jest zmienione i żeby uzupełnić preambułę o tę część historii Europy, która z chrześcijaństwem się wiąże. Ja nie wiem, czy one zostaną
zrealizowane, czy nie, to dzisiaj trudno przewidzieć, ale uczciwie powiedzmy, jak wiele już jest z tych spraw, które dla nas były ważne.

Janina Paradowska: Ale przechodząc tej drugiej sprawy, która też zajęła opinię publiczną, i która jest przedmiotem takiej politycznej głównie debaty, bo tutaj partie prześcigają się wręcz w prezentowaniu twardego stanowiska, czyli chodzi tą obronę Traktatu Nicejskiego. Czy rzeczywiście tego podziału głosów ustalonego w Nicei, dość zresztą przypadkowego? My musimy bronić jak niepodległości stając właściwie przeciwko całej Europie i stawiając ją na pozycji w gruncie rzeczy przegranej.

Danuta Huebner: To jest znowu bardzo skomplikowana sprawa dlatego, że pierwotnie w projekcie konstytucji było odejście od Nicei, udało się utrzymać ten system do listopada 2009 roku, czyli praktycznie dopiero od 2010 roku mówimy o zmianie systemu.

Janina Paradowska: No to po co rząd napina muskuły w tej sprawie?

Danuta Huebner: Dlatego, że myślę, że takie jest oczekiwanie generalnie środowiska polityków. Na ten temat nie było chyba takich pogłębionych badań, które by pokazywały, co myślą Polacy, w szczególności w zestawieniu z innymi sprawami, bo na pewno jest tak, że coś można uzyskać kosztem czegoś. Znowu mówimy o kompromisie między 25, który trzeba będzie znaleźć. Ja bym chciała tylko powiedzieć o jednej rzeczy. Oczywiście, stanowisko rządu jest jednoznaczne w tej chwili. Tak jak było sformułowane w czerwcu, takie jest dzisiaj również. Natomiast chciałabym powiedzieć o jednej rzeczy, żebyśmy pamiętali, że pozycja państwa, to co można w Unii Europejskiej uzyskać, także dla siebie, bo ten interes narodowy tam wszędzie przecież istnieje, nie zależy tylko od tej formalnej pozycji w procesie podejmowania decyzji, która wynika właśnie z tej liczby głosów, bo głosuje się bardzo rzadko i pozycję polityczną trzeba wypracować, trzeba ją wyrobić sobie i to wcale niekoniecznie musi być funkcją właśnie tego formalnego
miejsca.
Komentarz audio

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)