Wrze na Kaukazie. Dantejskie sceny w Gruzji
W gruzińskim parlamencie doszło do bójki, a na ulicach pojawiły się tłumy protestujących. Wszystko przez kontrowersyjną ustawę o "agentach zagranicznych", którą chce przeforsować obecny rząd. Opozycja alarmuje, że jest ona wzorowana na drakońskim rozwiązaniu z putinowskiej Rosji.
06.03.2023 | aktual.: 06.03.2023 23:13
W poniedziałek w gmachu gruzińskiego parlamentu, podczas dyskusji o ustawie, doszło do bójki pomiędzy parlamentarzystami. W starciu brali udział m. in. przewodniczący komisji ds. prawnych i lider opozycyjnego Zjednoczonego Ruchu Narodowego Lewan Chabeiszwili. Całe zdarzenie zarejestrowały kamery.
Gorąco zaczęło się robić również na zewnątrz budynku. Na ulicach Tbilisi zgromadziły się tłumy protestujące przeciwko legislacji.
Ustawa o "agencie zagranicznym"
Projekt kontrowersyjnej ustawy został ogłoszony przez rządzącą partię Gruzińskie Marzenie w zeszłym miesiącu. Teraz przechodzi kolejne etapy ścieżki legislacyjnej.
Rządowa propozycja zakłada, że każda organizacja, otrzymująca więcej niż 20 proc. funduszy z zagranicy, rejestrowała się jako "agent zagraniczny" i oddawała się pod nadzór ministerstwa sprawiedliwości. W razie niepodporządkowania się przepisom, organizacje te otrzymywałby surowe kare finansowe.
Niebezpieczny wzór z Rosji
Krytycy rozwiązania wskazują, że łudząco przypomina ono ustawę o "agentach zagranicznych" wprowadzoną w Rosji w 2012 r., która posłużyła reżimowi Putina do pacyfikacji społeczeństwa obywatelskie i niezależnych mediów. Ostrzegają, że wprowadzenie tego prawa może stanowić kolejny krok Gruzji ku autorytaryzmowi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Legislacja na modłę rosyjską, która jest obecnie przepychana w parlamencie, jest wbrew narodowemu interesowi Gruzji i jej europejskim aspiracjom. Zgadza się co do tego społeczność międzynarodowa i gruzińskie społeczeństwo - uważa Irakli Pawleniszwili, aktywista społeczny i polityk opozycyjny, cytowany przez agencję Reuters.
Inaczej sprawę widzą działacze Gruzińskiego Marzenia. Poseł tej partii Giwi Mikanadze twierdził w rozmowie w gruzińskiej telewizyjnej państwowej, że "Gruzini muszą wiedzieć, jakie są źródła finansowania poszczególnych organizacji".
- Mówimy i transparentności i zobowiązaniu wobec gruzińskiego społeczeństwa - argumentował.
Zapowiada weto
Przedstawiciele rządzącego Gruzińskiego Marzenie oficjalnie wciąż powtarzają, że "Gruzja powinna pewnego dnia przyłączyć się do Unii Europejskiej", chociaż obrany przez nich kierunek zmian w kraju zdaje się ja coraz bardziej od tego celu oddalać.
Prezydent Salome Zurabiszwili już zapowiada, że zawetuje ustawę o "agencie zagranicznym". Argumentuje, że może ona zagrozić wejściu kraju do struktur UE i NATO.
Jednakże parlament może uchylić jej weto. Byłoby na rękę Rosji, która głośno od lat sprzeciwia się wejściu Gruzji do NATO.
Już wiadomo, że ewentualne wejście ustawy w życie napotka silny opór. Przeszło 60 organizacji społecznych i mediów zapowiedziało, że nie podporządkuje się tej legislacji.
Źródło: Reuters