Daniel Olbrychski: PiS dogania PO? Polacy tęsknią za bolszewizmem
Daniel Olbrychski, choć krytykuje PO, zapewnia, że nadal będzie na nią głosować. Jak bowiem twierdzi, alternatywa jest o wiele gorsza. W rozmowie z tygodnikiem "Wprost" aktor przypomina, że za rządów Jarosława Kaczyńskiego czołowi politycy PiS świadomie głosili manifest bolszewików.
10.03.2013 | aktual.: 20.03.2013 12:22
Olbrychski surowo ocenia rządy Platformy, a mimo to zapowiada, że dalej będzie na nią głosować. - Będę, choć już mnie troszkę prawa rączka boli od trzymania za włosy, żeby nie utonęła. Momentami czuję, że już za dużo wody nabrała, za dużo sfuszerowała. Nowe autostrady do remontu, lotnisko w Modlinie do remontu. I bałagan kompletny - wylicza aktor w rozmowie z tygodnikiem "Wprost".
Ostrzega, że to dawanie oręża przeciwnikom politycznym, którzy mogą wrócić do władzy. - To już nie tak dawno przerabialiśmy. Dlatego pozwalam sobie czasem na kilka gorzkich słów pod adresem przyjaciół - mówi Olbrychski.
Aktor w sposób zdecydowany odnosi się także do ostatnich sondaży, w których PiS i PO dzieli tylko jeden punkt procentowy. - Widocznie społeczeństwo polskie tęskni za bolszewizmem - mówi.
- Wtedy, kiedy bracia Kaczyńscy byli u władzy, to trzeci bliźniak Ludwik Dorn powiedział: "Z tymi, którzy się z nami nie zgadzają, zrobimy tak, że się będą zgadzali". Czyja to jest myśl? Gorzej niż z Lenina, zapewniam. Z Łunaczarskiego, który był Goebbelsem Stalina i od którego słów rozpoczęły się czystki. A pan Ludwik wiedział, kogo cytuje, i świadomie wygłosił manifest partii bolszewickiej. I za chwilę poszło. Kajdanki, rozszalały IPN i żadnych gospodarczych posunięć - przypomina Olbrychski.
Jego zdaniem, dobrze się stało, że PiS zostało od władzy odsunięte. - Jeśli Polacy, jeśli procent wierzących w zamach w Smoleńsku rośnie, to rzeczywiście jesteśmy narodem wielkim, a społeczeństwem żadnym - ocenia Olbrychski.
"Mam co robić"
- Mam więc co robić: wychodzić na scenę i z tą głupotą walczyć. Wiem, wiem, sztuka nie naprawi świata, ale biada artystom, którzy w to nie wierzą... Jest takie dosadne rosyjskie przysłowie "Wsiego mira nie pieriejebiosz, no nado k etomu striemit'sia..." [całego świata nie przeje...esz, ale trzeba się starać - przyp. red.] - podkreślił.
Daniel Olbrychski odniósł się także do niedawnej wypowiedzi Lecha Wałęsy, który stwierdził, że mniejszości seksualne w sejmie powinny zasiadać w ostatniej ławce. - Prezydent Wałęsa bywa wrogiem samego siebie. Jego ostatnia wypowiedź, zgroza. Zrobiło mi się przykro, jak usłyszałem, co prezydent ma do powiedzenia o mniejszości. On często mówi sensownie, ale niestety zdarza mu się czasem inaczej - skomentował aktor.