Duński premier Anders Fogh Rasmussen powiedział dziennikarzom, że trzyma się planu, według którego szczyt Unii, 23 i 24 października wskaże najbardziej zaawansowanych kandydatów i uzgodni stanowiska "Piętnastki" na ostatnią fazę negocjacji.
Niektóre państwa UE chcą opóźnić szczyt w Brukseli, gdyż obawiają się, że Niemcy nie będą gotowe - krótko po wyborach powszechnych 22 września - zgodzić się na przyznanie krajom kandydackim miliardów euro na pomoc bezpośrednią, uważają dyplomaci.
Przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi powiedział agencji Reuters, że nie widzi żadnych podstaw do obaw, iż dojdzie do zwłoki w rozszerzeniu UE. (mag)
