Dane duchownego, który donosił na Karola Wojtyłę, będą ujawnione?
Dane duchownego, który donosił służbom bezpieczeństwa PRL na Karola Wojtyłę, mogą zostać ujawnione po weryfikacji dokumentów - uważa prezes Instytutu Pamięci Narodowej Leon Kieres. Dodaje, że należy zachować maksymalną ostrożność w ich ujawnianiu, bo nie można wykluczyć, że zostały sfingowane.
We wtorek Kieres ujawnił, że IPN ma dwie taśmy z nagranymi rozmowami oficerów SB z "osobą duchowną, która udzielała informacji o Kościele i Karolu Wojtyle".
W czwartek Kieres pytany w radiowej "Trójce" o to, czy ujawni dane duchownego, odparł, że nie może powiedzieć, iż nigdy tego nie uczyni. Dodał, że "IPN nie jest od utajniania, tylko od ujawniania, ale dane nie mogą być ujawnione w tym momencie".
Nie można tego "towaru rzucić ot, tak sobie, na rynek, gdzie ma się dobrze sprzedawać", bo później możemy musieć wycofywać się z twierdzeń zawartych w taśmach i w dokumentach - powiedział Kieres. Dodał, że nie można wykluczyć, iż dokumenty zostały sfingowane, dlatego też należy zachować "maksymalną ostrożność w ich ujawnianiu i formułowaniu opinii" i dlatego konieczna jest ich weryfikacja.
Odnosząc się do zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, które przeciwko niemu w związku z ujawnieniem tzw. listy Wildsteina skierował do prokuratury Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, Kieres powiedział, że nie została jeszcze zakończona kontrola GIODO w IPN. Trwa spór (pomiędzy IPN a GIODO) o to, czym jest "lista Wildsteina". Jeśli jest spór, to niech rozstrzygnie go właściwy organ, w tym wypadku Naczelny Sąd Administracyjny - uważa Kieres.
Dodał, że w związku z zawiadomieniem GIODO nie ma zamiaru wycofywać swojej kandydatury na stanowisko przewodniczącego IPN na kolejną kadencję. 11 lub 18 maja kolegium IPN ma publicznie przesłuchiwać kandydatów na prezesa IPN - obecnego szefa IPN Leona Kieresa i byłego rzecznika Urzędu Ochrony Państwa Leszka Bullera.