Dalików wstrząśnięty pomysłem Urbana
– Nie, to nie może być prawda – tak zareagowali mieszkańcy Dalikowa na fakt, że jednym z ubiegających się o kupno przeznaczonego do licytacji kościoła w ich miejscowości jest Jerzy Urban i że zamierza w nim zrobić dyskotekę.
31.10.2003 09:01
Wcześniej tak samo reagowali na wiadomość, że kościół trafi na licytację, a jeszcze wcześniej na fakt, że ktoś pozwał parafię do sądu.
A jednak...
To co wydawało się niemożliwe stało się faktem. Wszystko zaczęło się 6 lat temu, kiedy 14-letnia wówczas Agnieszka M. poszła na cmentarz, by uporządkować grób dziadka. Była wichura, na dziewczynkę spadł konar akacji rosnącej na cmentarzu. Agnieszka doznała urazu kręgosłupa. Rok później jej matka wniosła do sądu pozew przeciwko parafii w Dalikowie, której podlega cmentarz. Sąd uznał parafię winną i zasądził na rzecz poszkodowanej dożywotnią rentę w wysokości 1450 zł oraz ponad 130 tys. zł odszkodowania. Parafia odwołała się od wyroku, ale sąd apelacyjny podtrzymał werdykt. Obecnie dziewczyna powinna dostać ponad 350 tys. zł odszkodowania (wraz z odsetkami). Ponieważ kościół nie posiadał takich pieniędzy, decyzją komornika miał zostać wystawiony na licytację.
Arcybiskup Władysław Ziółek w obawie, że do tego dojdzie zaprosił Teresę Jolantę M. i jej pełnomocniczkę mecenas Bogumiłę Kłosińską na spotkanie, proponując ugodę. Kuria zaoferowała 100 tys. zł. Kobieta była skłonna zgodzić się na 250 tys. Dwukrotnie zawieszono licytację kościoła na czas rozmów. W środę klamka zapadła.
– Niech komornik wchodzi – oznajmiła kategorycznie Teresa Jolanta M. – Propozycja kurii jest dla mnie nie do przyjęcia. Gdybym się zgodziła, to tak, jakbym okradła własne dziecko. Moja córka chodzi o kulach dzięki rehabilitacji. Trwała 7 miesięcy. Płaciłam za nią 50 zł dziennie.
Matka chce wysłać córkę na dalsze leczenie do kliniki w USA, ale tak niską – jej zdaniem – sumą pieniędzy nie opłaci rehabilitacji.
Urban chce tanio
Jerzy Urban zainteresował się kościołem w Dalikowie, jeszcze zanim arcybiskup zaprosił matkę poszkodowanej na rozmowy.
– Wysłałem swoich przedstawicieli, żeby zorientowali się, ile to będzie kosztowało – mówi. – Na razie jednak gmina nie przedstawiła mi swoich warunków. Chciałbym kupić ten kościół pod warunkiem, że nie będzie zbyt drogi. Co w nim zrobię? To bardzo duży budynek. Nadaje się na dyskotekę...
Ile Urban jest gotów dać za świątynię, tego nie zdradza: – Trudno cokolwiek powiedzieć nie znając jeszcze warunków - mówi.
Wójt Dalikowa Paweł Szymczak wszystko potwierdza:
– Byli u mnie przedstawiciele Jerzego Urbana. Robili wstępne rozpoznania. Jednak zakup obiektu sakralnego przez osoby fizyczne nie jest możliwy. Nasza konstytucja chroni wolność wyznaniową, a kupno kościoła i zorganizowanie w nim dyskoteki narusza uczucia religijne. Zresztą, jeśli nawet miałoby dojść do kupna świątyni przez Jerzego Urbana, to wiem, że mieszkańcy będą się sprzeciwiać.
Sołtys Dalikowa Henryka Nowak jest zbulwersowana:
– Nie wierzę, by ktoś mógł ośmielić się kupić kościół! Nie dopuszczam do siebie takiej myśli. Bardzo współczuję pokrzywdzonej Agnieszce M., ale nie wyobrażam sobie, że można sprzedać kościół po to, by zapłacić jednej osobie odszkodowanie. Przecież na tym ucierpią wszyscy parafianie!
Do świątyni w Dalikowie uczęszczają nie tylko mieszkańcy Dalikowa, ale również okolicznych wsi: Krzemieniewa, Gajówki, Kucin, Kazimierzowa, Lubochy, Piotrowa, Wyrobków, Sarnowa, Sarnówka.
Większość ma żal do Agnieszki i jej matki.
– Można pomóc dziewczynie, ale nie za taką cenę! – mówią. – Ten kościół to dobro nas wszystkich. Utrzymuje się z naszych datków.
Kościoła zamierza bronić rada parafialna składająca się z 10 osób, wspomagana przez parafian.
– Nie chodzi o żaden protest, bo on nic nie da – zaznacza Jarosław Klimczak, syn działaczki rady parafialnej. – Chcemy załatwić sprawę w inny sposób, zgodnie z prawem. Na pewno kupno świątyni nie opłaci się Jerzemu Urbanowi finansowo, bo nikt na dyskotekę w kościele nie przyjdzie.
Jerzemu Urbanowi chodzi raczej o wywołanie skandalu niż o zysk. Swego czasu był gotów zapłacić znaczną sumę pieniędzy, by przez jeden dzień pełnić funkcję prezydenta miasta Łodzi.
Kuria milczy
Przedstawiciele kurii odmawiają komentarza. Przed pierwszym spotkaniem z matką pokrzywdzonej arcybiskup Władysław Ziółek wydał oświadczenie, w którym napisał, że nie jest mu obojętny ani los Agnieszki, ani parafii w Dalikowie i że kościół wielokrotnie i w różnych sytuacjach przychodził z pomocą ofiarom wypadków losowych. Przed drugim spotkaniem ksiądz kanclerz zakomunikował, że kuria zebrała 100 tys. zł od anonimowych darczyńców, by przekazać je matce pokrzywdzonej. Po środowym spotkaniu, które zakończyło się fiaskiem oznajmił: „Nie mam nic do powiedzenia”.
Hierarchowie Kościoła są jednak dobrej myśli.
– Sądzę, że dojdzie do porozumienia pomiędzy parafią rzymskokatolicką w Dalikowie a rodziną Agniejszki M. (...) i nie dojdzie do licytacji parafii – powiedział Polskiej Agencji Prasowej biskup Tadeusz Pieronek, rektor Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie.
Magdalena Grochowalska