Dalajlama rezygnuje - parlament jest przeciw
Członkowie tybetańskiego parlamentu na wychodźstwie są przeciwni propozycjom XIV Dalajlamy, w myśl których miałby on zrezygnować z funkcji politycznych i pozostać wyłącznie przywódcą religijnym. W Dharamsali w Indiach trwa debata tybetańskich deputowanych nad propozycjami przedłożonymi przez Dalajlamę, które mają w pełni oddzielić władzę świecką od duchownej.
16.03.2011 | aktual.: 16.03.2011 10:37
Większość deputowanych do obradującego na swej XI sesji parlamentu tybetańskiego na wychodźstwie opowiedziała się za pozostawieniem w gestii Dalajlamy zarówno władzy politycznej, jak i religijnej. Penpa Tsering, marszałek parlamentu w rozmowie z Polskim Radiem wyjaśnia: Około 90% członków parlamentu stwierdziło, że chce, by Jego Świątobliwość nadal sprawował wszystkie funkcje przywódcze. Związki pomiędzy instytucją dalajlamów i Tybetem oraz narodem tybetańskim nie mogą być w żaden sposób oddzielone.
Tybetański polityk potwierdza, że rozwiązanie sytuacji po przedstawieniu przez Dalajlamę propozycji rezygnacji z władzy politycznej może zająć pewien czas. - Jego Świątobliwość jest bardzo zdeterminowany, by dokonać zmian, które zaproponował. To, co chcemy zrobić, to przeprowadzić kilka kolejnych rund spotkań, a następnie podjąć decyzje - dodaje Penpa Tsering.
Zgodnie z ustawodawstwem obowiązującym Tybetańczyków na emigracji, propozycję Dalajlamy dotyczacą rezygnacji z funkcji politycznych musi zaakceptować parlament. W przypadku braku takiej akceptacji może dojść do kryzysu władzy w tybetańskiej diasporze. Penpa Tsering zapowiedział, że decyzja o tym, czy parlament zaakceptuje propozycje Dalajlamy musi zapaść w ciągu kilku dni, ale proces przekazywania władzy politycznej przez duchowego przywódcę Tybetańczyków będzie trwać długo.