Dąb, fundacja i ulica przypomną o ofiarach katastrofy
Zanim wylecieli do Katynia, mieli poumawiane spotkania na następny tydzień, potwierdzony udział w konferencjach, plany, ważne projekty i rozmowy przerwane w ważnych momentach. Bo mieli szybko wrócić...
16.04.2010 | aktual.: 16.04.2010 14:47
Grzegorz Dolniak 13 kwietnia miał uczestniczyć w sadzeniu Dębów Pamięci w Będzinie - ogólnopolskiej akcji symbolicznego utrwalenia prawdy o katyńskiej zbrodni, której patronował prezydent Lech Kaczyński. Będzińscy uczniowie, by upamiętnić Grzegorza Dolniaka, jeden z dębów zasadzili specjalnie dla niego.
Katarzyna Stachowicz, która przez osiem lat kierowała poselskim biurem Dolniaka, z niedowierzaniem wpatruje się w kartki z kalendarza. Przedwczoraj, w środę, miał uczestniczyć w inauguracji Kongresu Gospodarczego w Katowicach, na dziś potwierdził udział w sesji naukowej o cichych świadkach historii w będzińskim I LO. W kalendarzu jest jeszcze koncert Wiesława Ochmana w Zawierciu i otwarcie wystawy w Pałacu Mieroszewskich. W sobotę Grzegorz Dolniak miał być na meczu siatkarskim. Jego ukochany MKS Będzin po roku wrócił do pierwszej ligi.
- Pan poseł nauczył nas niezwykłej dokładności, perfekcyjnego planowania, punktualności. Tak również przejawiał się jego ogromny szacunek dla innych. Ważne dla niego były spotkania z ludźmi, rozmowy, uściski dłoni - przypomina Stachowicz.
Zbigniew Szaleniec, senator PO, mówi, że ze śmiercią Dolniaka Zagłębie straciło orędownika swoich spraw. - Jego głos był niezwykle istotny w powstającej ustawie metropolitalnej. Bardzo dbał, by mówić o aglomeracji śląsko-zagłębiowskiej. Czy teraz ktoś się o Zagłębie jeszcze upomni? - zastanawia się Szaleniec. - Sprawą, w którą angażował wszystkie siły, było forsowanie trasy szybkiej kolei Pyrzowice-Katowice przez Zagłębie. Boję się, że teraz braknie jego argumentów i pozycji.
Senator Szaleniec martwi się, że także nieobecność Krystyny Bochenek może zaważyć na losach wielu projektów, np. ustawy o książce, którą oboje pilotowali. Dziś przypomina sobie, jak sprawnie przeprowadziła ostatnie, piątkowe posiedzenie Senatu.
- Muszę, spieszę się Katynia - mówiła z uśmiechem kolegom. Ale przecież zawsze była taka dobrze zorganizowana i pomocna. - Krysia pomagała naszej senatorskiej drużynie piłkarskiej w organizacji charytatywnego meczu na Stadionie Śląskim. Teraz postanowiliśmy, że rozegramy go o Puchar naszej Krystyny - dodaje senator.
Anna Kidawa, przyjaciółka Krystyny Bochenek z Polskiego Radia Katowice, ma nadzieję, że fundacja, którą chce powołać rodzina zmarłej wicemarszałek senatu, ocali od zapomnienia jej inicjatywy, w tym m.in. ogólnopolskie Dyktando. Najbliższe Krystyna chciała zorganizować w... Stanach Zjednoczonych.
Wśród tegorocznych planów Krystyny Bochenek był m.in. projekt międzynarodowego kongresu poświęconego językowi polskiemu, a także maraton czytania dzieł Jana Pawła II w związku ze spodziewaną beatyfikacją papieża Polaka. Zamierzała też ponownie zorganizować charytatywne przedstawienie teatralne na rzecz Hospicjum Cordis. Pierwsze - o "Królewnie Śnieżce" pod patronatem "Dziennika Zachodniego", w reżyserii Magdaleny Piekorz.
- Rozmawiałyśmy o kolejnej sztuce. Byłam wdzięczna pani Krystynie, że podczas niedawnego koncertu zespołu Dżem, mimo choroby i antybiotyków, które wtedy brała, przeprowadziła wspaniałą licytację. Niebawem miałyśmy rozmawiać o nowym spektaklu - wspomina dr Jolanta Markowska, prezes Hospicjum Cordis.
Teraz na część Krystyny Bochenek jej imieniem zostanie nazwana Sala Poznawania Świata, przeznaczona w hospicjum dla najciężej chorych dzieci. - To podziękowanie za pomoc i troskę. Pani senator, choćby symbolicznie, będzie teraz z nami związana - mówi dr Markowska.
Z szoku po śmierci Sławomira Skrzypka, prezesa NBP, nie mogą się otrząsnąć jego koledzy z Niezależnego Zrzeszenia Studentów z Uniwersytetu Śląskiego i Politechniki Gliwickiej, której był absolwentem. Chcą, by jego imieniem nazwać szkołę albo ulicę.
- Gdy tylko mógł, przyjeżdżał do Katowic. Tu studiuje jego córka, mieszka ojciec, tu się urodził - wyjaśnia Przemysław Miśkiewicz, działacz opozycji, szef Stowarzyszenia "Pokolenie". - Sławek dzwonił do mnie niedawno - pytał o mój stary projekt legitymacji z czasów opozycji z wizerunkiem Józefa Piłsudskiego. W NBP chciano stworzyć nowy wzór banknotu. Czy teraz ktoś będzie o tym pamiętał? - pyta Maciej Ratajczyk, historyk z Katowic i przyjaciel tragicznie zmarłego prezesa NBP.
Trzy miesiące temu był w Katowicach rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski, który urodził się w Częstochowie. Na konferencji w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim mówił, że trzeba stworzyć system pomocy dla ofiar katastrof. - Niestety, Śląsk ma tu swoje tragiczne doświadczenie - wyjaśniał, przypominając zawalenie się hali MTK.
Janusz Kochanowski wróci do Częstochowy. Spocznie w rodzinnym grobie na cmentarzu Kule, obok swoich rodziców.