Czystki personalne w ministerstwie obrony w Czechach

Kilka godzin po objęciu ministerstwa obrony w Czechach nowa szefowa resortu Karolina Peake zwolniła wysokich urzędników i najbliższych współpracowników poprzedniego ministra Alexandra Vondry. Premier i prezydent nie kryją zaskoczenia.

13.12.2012 | aktual.: 14.12.2012 00:47

Ofiarą czystek personalnych padło trzech najwyższych urzędników resortu. Sekretarz stanu Vlastimil Picek (były szef Sztabu Generalnego), który prowadził negocjacje na temat przedłużenia dzierżawy szwedzkich myśliwców Gripen, szef sekcji uzbrojenia generał Pavel Bulant, który decydował o wyposażeniu armii oraz dyrektor gabinetu ministra Frantiszek Szulc, który był głównym konsulatem armii w określaniu jej priorytetów na najbliższe lata.

Resort obrony wydał jedynie krótkie oświadczenie, informując, że pani minister zdecydowała się odwołać wspomnianych dostojników "po dokładnym zważeniu wszystkich okoliczności".

Dotychczasowa wicepremier, 37-letnia prawniczka, liderka ugrupowania "Lidem" Karolina Peake, otrzymała nominację z rąk prezydenta Vaclava Klausa przed 24 godzinami. Podczas popołudniowej uroczystości zapewniała w środę prezydenta, że nie zamierza nikogo zwalniać, a tym bardziej "prowadzić dywanowych nalotów personalnych". - Zespół mojego poprzednika Alexandra Vondry zostanie na swoich stanowiskach a ewentualne "drobne zmiany personalne" będę konsultować z partnerami rządzącej koalicji - oznajmiła z uśmiechem.

Premier Petr Neczas, który jeszcze wczoraj zapewniał, że "ma bezgraniczne zaufanie do Pani Peake", nie ukrywał zaskoczenia. - Nie rozumiem decyzji pani minister. Nie akceptuję ich. Jestem zdumiony. Nie rozumiem co się stało. Zażądam wyjaśnień - oświadczył.

Zaskoczenia nie ukrywał również prezydent Vaclav Klaus - Wczoraj podczas nominacji pani Peake zapewniła mnie, że będzie kontynuowała program swojego poprzednika. Dla mnie gwarantem kontynuowania tego programu był sekretarz stanu Vlastimil Picek. Ktoś tu kogoś oszukał. Albo zostałem okłamany przez pana premiera, albo pan premier został okłamany przez panią minister - reagował z rozdrażnieniem Vaclav Klaus, nie szczędząc słów krytyki.

Prezydent już wcześniej nie ukrywał zastrzeżeń do kandydatury Karoliny Peake, twierdząc, że nie ma doświadczenia z prowadzeniem tak odpowiedzialnego resortu.

- Nie wiem jak przyjmą tę nominację profesjonalni wojskowi. Z dnia na dzień Peake nie stanie się ekspertem - oznajmił przed nominacją Vaclav Klaus. Petr Neczas bronił jednak swojej wicepremier przypominając, że trzy kobiety są już ministrami obrony NATO w Holandii, Norwegii i Litwy a pani Peake jest również od dawna członkiem Rady Bezpieczeństwa Państwa i dysponuje dokumentami związanymi z obroną.

Lewicowa opozycja już wcześniej podkreślała, że Petr Neczas przychylił się do prośby Karoliny Peake, ponieważ rządząca koalicja ma w 200-osobowej Izbie Poselskiej tylko 99-deputowanych. Zdaniem przewodniczącego opozycyjnej Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CzSSD) Bohuslava Sobotki "premier musiał w ten sposób spłacić daninę za utrzymanie władzy". Czwartkowe "czystki personalne" uznał za "odpalenie bomby atomowej".

Dziennik "Mlada Fronta Dnes" w czwartkowym wydaniu internetowym sugeruje, że odwołani urzędnicy byli uwikłani w afery korupcyjne i nic dziwnego, że Pani Peake chciała się ich pozbyć, ściągając do ministerstwa swoich ludzi.

- Pod znakiem zapytania staje jednak przedłużenie umowy na dzierżawę ponaddźwiękowych myśliwców "Grippen" - uważa dziennik przypominając, że również Alexander Vondra nosił się z zamiarem ogłoszenia nowego przetargu, a za myśliwcami F-16 lobbowała niedawno w Pradze amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)