PolskaCzym różni się samorządowiec od parlamentarzysty?

Czym różni się samorządowiec od parlamentarzysty?

Samorządowcy za niezłożenie oświadczeń majątkowych tracili mandaty. Posłowie Janusz Palikot (PO) i Jarosław Żaczek (PiS), którzy spóźnili się ze złożeniem swoich oświadczeń nie stracą nic. Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich, która ukarze ich za niedopełnienie obowiązków może im na przykład... "zwrócić uwagę".

16.05.2007 08:27

Tak jak w wielu przypadkach, odkładałem ten obowiązek do ostatniej chwili - tłumaczy powody spóźnienia Żaczek. Pech chciał, że zachorowałem i nie mogłem dopełnić go w terminie. Złożyłem oświadczenie w pierwszym terminie, w którym mogłem to zrobić - 2 maja o godzinie 8 rano.

Zapytany, co zrobiłby w sytuacji, gdyby konsekwencje za niezłożenie oświadczenia w terminie były równie dotkliwe, jak w przypadku samorządowców, zapewnia, że poddałby się ustawowej karze.

Zdaję sobie sprawę, że poniosę konsekwencje niedopełniania obowiązku wynikające z Regulaminu Sejmu- twierdzi Jarosław Żaczek.

Posłowi Prawa i Sprawiedliwości łatwo to zadeklarować, bo Regulamin Sejmu przewiduje kary, których w żaden sposób nie da się zestawić z sankcjami, które dotknęły samorządowców. Ci ostatni tracili mandaty, natomiast Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich może ukarać parlamentarzystów zwracając im uwagę, udzielając upomnienia lub nagany.

Z posłem Januszem Palikotem próbowaliśmy skontaktować się wczoraj kilkakrotnie. Niestety pracownik jego biura, który nie chciał się przedstawić stwierdził, że pan poseł "nie ma czasu na kontakty z mediami". Z kolei według posła Żaczka dwudniowe spóźnienie wynikające z choroby nie jest wielkim przestępstwem. Wszystko jednak zależy, bo jednodniowe i dokładnie tak samo motywowane opóźnienie w złożeniu oświadczenia majątkowego wystarczyło, by ze stanowiskiem pożegnał się Marek Mrozowski, do niedawna burmistrz Czeladzi. Samorządowca na stanowisku zastąpił wyznaczony przez premiera bytomski adwokat Jan Skalski, natomiast Mrozowski - mimo korzystnego dla niego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego - musi walczyć o stanowisko przed Sądem Administracyjnym w Gliwicach.

Ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora mówi, że parlamentarzyści mieli czas na złożenie oświadczeń do 30 kwietnia. Wynika z niej, że informacje tam zawarte są jawne i podawane do wiadomości publicznej w "formie zapisu elektronicznego". Tymczasem na stronach Sejmu próżno szukać aktualnych oświadczeń majątkowych posłów. Jak tłumaczą w biurze prasowym niższej izby parlamentu, wynika to z konieczności "posegregowania dokumentów". Do tego dochodzi jeszcze konieczność skanowania, co - jak zapewniają w biurze - także musi potrwać. Tylko dlaczego aż dwa tygodnie?

Maciej Wąsowicz

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)