Czym jest Grupa Bilderberg? Sikorski zabrał głos
W mediach społecznościowych coraz częściej pojawia się temat spotkań Grupy Bilderberg, która ma zrzeszać najbardziej wpływowe osobowości biznesu i polityki z całego świata. W jej obradach brali udział m.in. Rafał Trzaskowski i Radosław Sikorski. Szef MSZ zdradził w Kanale Zero, dlaczego dyskusje tego gremium są utajnione.
W poniedziałek wieczorem Krzysztof Stanowski gościł Sikorskiego na swoim kanale w serwisie YouTube.
- To jest bardzo dobra, bardzo prestiżowa konferencja międzynarodowa, odbywająca się pod patronatem króla Holandii - odparł minister, pytany o "tajemniczą" Grupę Bilderberg.
Sikorski dodał, że biorą w niej udział wpływowi ludzie z wielu dziedzin. Podkreślił, że jednym z uczestników był sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Pietro Parolin. - Mam nadzieję, że pan się zgodzi, że kardynał Parolin na masońską imprezę by nie przyjechał - dodał ironicznie Sikorski, nawiązując żartobliwie do jednej z teorii spiskowych nt. Grupy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: głośno o Polsce za granicą. Nagrania z Warszawy dotarły do USA
Tajemnicza Grupa Bilderberg. Sikorski zdradził kulisy
Stanowski pytał, dlaczego obrady tego gremium są utajnione.
- Jak konferencja jest na żywo, albo ludzie o niej opowiadają, to wtedy na kolejnej już nikt nic ciekawego nie powie. Bo wie pan; niektóre rzeczy są takie, że politycy nie chcą, żeby tam się mówiło o tym, co naprawdę myślimy, czego się boimy. To nie zawsze się nadaje do nadawania na cały świat - przekonywał szef MSZ.
Według niego konferencje relacjonowane przez media "często się stają płytkie".
A te obrady odbywają się w obecności wyselekcjonowanych dziennikarzy i polityków, lecz zgodnie z obietnicą dyskrecji, nie zdają oni relacji z przebiegu ani treści rozmów. Sikorski odparł, że ma na ten temat "swoją teorię". - Nie wszyscy wiedzą, że nazwa "Bilderberg" to jest nazwa miasteczka w Holandii, a wszystkim się kojarzy żydowsko - wyjaśnił.
- Konferencja Grupy Bilderberg jest bardzo dobra, dlatego że po pierwsze to jest tylko Zachód, Europa i Stany Zjednoczone. Tam, w odróżnieniu od Monachium (Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa - red.) czy Davos (Światowe Forum Ekonomiczne - red.), nie przyjeżdżają dyplomaci irańscy, rosyjscy czy chińscy. To jest ścisłe jądro Sojuszu. Po drugie jest mało uczestników, zazwyczaj około 100 osób. I po trzecie: trzeba się zobowiązać, że się zostanie pełne trzy dni. W ciągu trzech dni naprawdę można przegadać szczerze różne tematy i to jest po prostu użyteczne w naszej pracy - tłumaczył Sikorski.
Dodał, że do udziału w obradach zapraszani są ludzie "sprawni intelektualnie i w jakimś sensie obiecujący".
Przeczytaj też:
Źródło: Kanał Zero