ŚwiatCzyja będzie Europa?

Czyja będzie Europa?

To nie społeczeństwa państw Europy sprzeciwiają się dalszemu jednoczeniu kontynentu. Robią to rządy, kierując się egoistycznymi motywami. Trzeba dopuścić do głosu zwykłych ludzi, aby wypowiedzieli się na temat Unii w ogólnoeuropejskim referendum – pisze słynny niemiecki filozof i socjolog, Jürgen Habermas.

Unia Europejska nie jest jeszcze w stanie sprostać wielkim geopolitycznym wyzwaniom, jak również rosnącym oczekiwaniom społeczności międzynarodowej, kierującej swe nadzieje w stronę siły, która w swej polityce obiera drogę dyplomacji. Miało to miejsce podczas ostatniego konfliktu między Izraelem a Hezbollahem w Libanie. Ponieważ USA wskutek jednostronnej polityki administracji Busha już dawno stały się jedną ze stron konfliktu na Bliskim Wschodzie, zaczęto wiązać oczekiwania z Europą uznawaną za bardziej neutralną. UE wysłała co prawda do Bejrutu i Jerozolimy Solanę, swego przedstawiciela do spraw polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, jednak poza tym stanowiła chór pełen rozdźwięków, czym narażała się na śmieszność. Równocześnie poszczególne kraje, jak Francja, Wielka Brytania, Niemcy, Włochy i Hiszpania próbowały działać jako państwa narodowe i przelicytowywać się nawzajem inicjatywami obmyślanymi we własnym zakresie.

Dlatego też wspólna polityka zagraniczna, tworzenie wspólnych sił zbrojnych, kształtowanie harmonijnej polityki podatkowej i ekonomicznej z zamiarem zabezpieczenia naszych zagrożonych standardów socjalnych i kulturowych zaliczają się do najważniejszych wyzwań, jakim zjednoczona Europa XXI wieku musi stawić czoła.

Drzemiące większości, obudźcie się

W porównaniu z tymi stricte politycznymi celami kwestia fiaska europejskiej konstytucji leży na innej płaszczyźnie. Rozszerzona Unia Europejska mianowicie, zanim postawi sobie tak ambitne cele, musi wpierw uporządkować własny dom, by w ogóle dało się nim kierować; musi uzyskać potrzebną zdolność politycznego działania. Przede wszystkim nie powinniśmy mieć cienia złudzeń co do tego, o co naprawdę rozbija się dziś proces pogłębienia instytucjonalizacji. Otóż nie o opór mieszkańców, bo teza ta, która utarła się po przegranych referendach we Francji i w Holandii, mimo iż z pozoru przekonująca, jest błędna. W rzeczywistości w większości krajów kontynentu cały czas obecne są drzemiące większości popierające proces integracji Unii Europejskiej.

Jürgen Habermas

Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)