Czy znajdzie się miejsce, by bezrobotni mogli spokojnie zjeść posiłek?
W centrum miasta, na parapecie wydziału promocji Urzędu Miasta bezrobotni jedzą darmową zupę. Tymczasem za szybą urzędnicy starają się, żeby promocja miasta wypadła jak najlepiej. Zestawienie dość szokujące...
W czasie wydawania posiłków trudno wejść do wydziału promocji UMŁ. Zapowiedzi imprez kulturalnych wystawione w witrynach biura są tłem dla konsumpcji.
Na pierwszy rzut oka wydawanie zupy wygląda jak happening. Część zaskoczonych przechodniów z ciekawości przystaje i ogląda to widowisko. W ciszy i skupieniu ludzie stoją w kolejce. Po chwili z pełną miską szukają wolnego miejsca na parapecie.
– To trochę szokujące, taki obrazek w centrum miasta – ocenia przechodząca kobieta. – Ludzie powinni jeść tę zupę w godziwych warunkach. Czy miasto nie ma dla nich miejsca?
– Wydawanie zupy na ulicy jest legalne, a organizator zgłosił to do urzędu – mówi Jan Trzewikowski, zastępca komendanta straży miejskiej.
Kajus Augustyniak, rzecznik prezydenta Łodzi, nie chciał komentować sprawy. – Zaproponowaliśmy organizatorom kilka budynków, w których mogliby zrobić jadłodajnię, ale nie przyjęli tych propozycji – mówi Augustyniak. – Wśród proponowanych lokali były też budynki wyposażone w kuchnię.
Andrzej Terlecki, organizujący wydawanie posiłków na Piotrkowskiej, nie zgadza się, że jedzenie na stojąco uwłacza godności ludzkiej.
– Wielu z nich zabiera posiłek w pojemnik i zanosi rodzinom do domu – mówi. – Część rzeczywiście je na ulicy, ale nie mają się gdzie podziać.
Porozumienie organizacji bezrobotnych wydaje posiłki kilkuset osobom. Andrzej Terlecki ma nadzieję, że miasto znajdzie lokal dla bezrobotnych, by mieli gdzie zjeść posiłek.
(maj)