Czy wegetarianie to dziwolągi?
Wegetarianie. Dziwolągi, buntownicy czy ludzie nietuzinkowi? Są zdrowsi od „mięsożerców” czy mają niedobory witamin i minerałów? W naszym społeczeństwie panuje wciąż wiele mitów na ich temat. Utarło się, że potrawy wegetariańskie nie są smaczne i z pewnością nie mogą być pożywne. A jaka jest prawda?
16.05.2008 | aktual.: 17.06.2008 10:45
###Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pensjonat-wegetarianski-w-pokrzywniku-6038684166153345g ) [
]( http://wiadomosci.wp.pl/pensjonat-wegetarianski-w-pokrzywniku-6038684166153345g )
Pensjonat wegetariański w Pokrzywniku
Od 500 tysięcy do 3,5 miliona polskich wegetarian
Wciąż brakuje szczegółowych danych dotyczących liczby wegetarian żyjących w Polsce. Według szacunków Fundacji Viva, stanowią oni ok. 1% całej populacji. W publikacjach prasowych i na forach internetowych pojawiają się jednak rozbieżne informacje wskazujące na przedział od 500 tys. do 2 milionów. W jednym z wywiadów szef sieci gastronomicznej Green Way podał, że liczba wegetarian sięga nawet 3,5 milionów.
Gaja, księgowa z Warszawy, od 15 lat stosuje dietę wegetariańską. Kiedy wykreśliła ze swojego jadłospisu mięso i wszystkie produkty pochodzenia zwierzęcego, było jej bardzo trudno z odnalezieniem specjalistycznej literatury na temat tej formy żywienia. Cudem było również odnalezienie sklepów ze zdrową żywnością. Ze skomponowaniem odpowiedniego menu było jej tym trudniej, że przeszła na weganizm – jedną z odmian wegetarianizmu polegającą na jedzeniu wyłącznie zbóż, warzyw, owoców, orzechów. Na diecie wegańskiej jest również jej 14-letnia córka. Najtrudniejszy był dla Gai okres ciąży. – Moja mama namawiała mnie, abym jadła mięso i na siłę podtykała mi wątróbki. Podobnie było z lekarką, która ostrzegała mnie, że jeśli będę jeść wyłącznie warzywa mój organizm wchłonie płód. Ja jednak zaryzykowałam, a moje dziecko jest dziś okazem zdrowia. Nie ma ani jednej dziury w zębie – mówi kobieta.
Wystarczy garść pestek aby uzupełniać niedobory
Choć dieta wegetariańska, w szczególności wegańska, wymaga większych wyrzeczeń, bo trzeba organizmowi dostarczać witamin i mikroelementów, których w warzywach jest niewiele (m.in. witamina B12, cynk i kwasy tłuszczowe Omega 3), to jak mówi Anna Karwańska, założycielka Instytutu Witalności Żywienia i Zdrowia można sobie z tymi niedoborami poradzić. – Jeśli chodzi o witaminę B12, to jest ona magazynowana w organizmie, więc przez parę lat można nie odczuwać jej niedoboru. Niewielka ilość tej witaminy znajduje się w fermentowanych produktach z soi. Więcej jest jej w produktach mlecznych i jajkach, więc wystarczy zjeść od czasu do czasu jajko lub wybić jogurt. Dodatkowo można ją suplementować – mówi Karwańska. Jak dodaje specjalistka żywienia, cynk najlepiej uzupełniać jedząc codziennie garść pestek dyni, słonecznika lub kiełki pszenicy, a kwasy tłuszczowe, spożywając łyżkę oleju lnianego dziennie.
Jak podkreśla dietetyk, bardzo ważne jest, aby być konsekwentnym w stosowaniu diety wegetariańskiej. – Jeśli zapomina się o jedzeniu roślin oleistych, ziaren, nasion i orzechów to dieta nie ma sensu i możemy sobie tylko zaszkodzić. – Wielu młodych ludzi, którzy zaczynają eksperymentować z dietą wegetariańską i podejmują tę decyzję w formie buntu, mają niedobory cynku, którego objawami może być trądzik lub łuszczyca – mówi dietetyk.
Rzadziej zapadają na choroby serca
To, że wegetarianie muszą przestrzegać ściśle określonych reguł żywieniowych, nie oznacza, że są bardziej chorowici. – Większość ludzi, którzy jedzą mięso, również ma niedobór witamin i minerałów, a do tego ich sposób odżywiania jest bardziej niebezpieczny dla zdrowia – mówi Karwańska.
Tę teorię potwierdzają badania naukowe. Jak wynika z danych zebranych przez Fundację Viva, wegetarianie są trzykrotnie mniej narażeni na nadwagę niż mięsożercy, a weganie dziesięciokrotnie rzadziej zapadają na otyłość. Zarówno u wegetarian, jak i wegan, ryzyko zachorowań na choroby cywilizacyjne, w tym na choroby serca jest niższe niż u osób jedzących mięso o około 30%.
Sposób żywienia wpływa również na środowisko naturalne. Według raportu ONZ "Livestock's Long Shadow", spożywanie mięsa generuje o około 40% gazów cieplarnianych więcej niż wszystkie samochody, ciężarówki, statki i samoloty na świecie łącznie. Żeby wyprodukować kilogram wołowiny, trzeba zużyć ok. 10 tys. litrów wody.
Zimą wychodzę na ulicę w cienkiej kurtce
Wielu wegetarian mówi, że po odstawieniu mięsa stali się zdrowsi. – Kiedy przeszłam na wegetarianizm, prawie wcale nie choruję. Wcześniej wraz z mięsem pochłaniałam masy toksyn i antybiotyków, którymi są karmione zwierzęta. Teraz mam mocniejsze włosy i paznokcie. W zimę potrafię wyjść na ulicę w cienkiej kurtce i nawet się nie przeziębiam – mówi Magda Płonka – wykładowca International School of Costume and Fashion Design. Wegetarianka i projektantka ubiorów, bez używania materiałów pochodzenia zwierzęcego.
Kolejnym mitem, który pokutuje jest to, że posiłki wegetariańskie nie są sycące. – To kompletna bzdura – mówi Agnieszka Małkiewicz, właścicielka działającego od dwóch lat w Warszawie Vegabaru. – Taki pogląd mają zazwyczaj mężczyźni. Tymczasem wielu panów, którzy przychodzą do nas z ciekawości i niedowierzają, że warzywami mogą się najeść, wychodzą od nas przejedzeni – podkreśla właścicielka lokalu.
Wśród menu Vegabaru możemy znaleźć wiele smacznych potraw i – jak dodaje Małkiewicz – kucharz na życzenie klienta dzieli się przepisami na konkretne dania. – Szczególnie jest to ważne dla osób, które zaczynają z dietą wegetariańską. U nas mogą się dowiedzieć jak przyrządzać różnego rodzaju zapiekanki ziemniaczane z warzywami i sosami, makarony ze szpinakiem lub sosem pomidorowym, kotlety ziemniaczano-brokułowe, marchewkowe, kalafiorowe czy steki sojowe w marynacie z majerankiem i curry, które smakują jak mięsne kotlety – mówi Małkiewicz. Jak dodaje Magda Płonka, projektanka, wiele potraw można przyrządzić na bazie tofu – twarożka sojowego.
Diabeł tkwi w przyprawach
Oprócz przepisów na oryginalne a jednocześnie proste w przygotowaniu przyprawy w Vegabarze dowiemy się także, jak łączyć przyprawy i jakich ziół można użyć np. do przygotowania zupy bez użycia kostki rosołowej. - Oprócz tradycyjnych przypraw takich jaki tymianek, oregano, bazylię, warto mieć w domu również np. czarną sól, która ma posmak jajka, czy asafetydę – przyprawę, którą smakuje jak połączenie czosnku i cebuli – mówi Małkiewicz.
Właścicielka restauracji dodaje, że przygotowywanie w domu potraw wegetariańskich wcale nie jest drogie, wystarczy tylko odrobina inwencji. – Ze zwykłego ziemniaka czy buraczka możemy zrobić prawdziwe cuda. Często wystarczy odpowiednio je przyprawić. Wcale nie musimy kupować wszystkiego w sklepach ze zdrową żywnością, które są bardzo drogie. Wystarczy wybrać się do zwykłego warzywniaka, czy na bazarek, aby skomponować tani i dobry posiłek. Ze zwykłego ziemniaka czy buraczka możemy zrobić prawdziwe cuda, bo często wystarczy je tylko odpowiednio przyprawić – mówi właścicielka Vegabar. Teorię, że stosowanie diety wegetariańskiej nie musi być drogie potwierdza Gaja. – Na śniadanie można przygotować np. kaszę jaglaną z wiórkami kokosowymi i całość polać sosem ze zmiksowanych daktyli. W błyskawiczny sposób przygotowuję też obiady i wcale nie trwa to dłużej niż zrobienie mięsnego posiłku. Bardzo smaczne są np. wegetariańskie szaszłyki. Wystarczy podgotować ziemniaki, które potem obtaczamy w cieście składającym się
z wody, mąki kukurydzianej, kurkumy i sezamu. Ziemniaki przekładamy pieczarkami, cebulą i papryką lub innymi warzywami i zapiekamy. Moja córka przepada za tym daniem – mówi Gaja.
Wybierz się na wczasy bezmięsne
Jeśli nie mamy silnej woli, ale rozważamy przejście na wegetarianizm, możemy wyjechać na wczasy bezmięsne. Jednym z niewielu w Polsce ośrodków oferujących kuchnię wegetariańską jest pensjonat w Pokrzywniku, malowniczej wiosce niedaleko Jeleniej Góry. Na pomysł stworzenia wegetariańskiego domu gościnnego wpadła Aneta i Stefan Gieysztorowie, którzy od 20 lat są wegetarianiami. – Ja jestem geografem, a mój mąż historykiem i przez wiele lat podróżowaliśmy po Polsce. Zawsze mieliśmy jeden problem – gdziekolwiek się zatrzymaliśmy, chcąc zjeść coś bezmięsnego, ciągle oferowano nam dwie potrawy – placki ziemniaczane albo pierogi ruskie. I tak wpadliśmy na pomysł stworzenia miejsca, gdzie będzie można znaleźć w karcie coś więcej niż placki – śmieje się Aneta.
Pensjonat powstał pół roku temu, ale zainteresowanie nim turystów, przerosło oczekiwania Gieysztorów. Wiele osób odwiedziło ich już dwukrotnie. – To bardzo kameralny obiekt. Przebudowaliśmy starą wiejską chatę, która ma swój klimat – mówi Aneta. W sumie dom może pomieścić 16 osób, w pokojach 2,3 i 4-osobowych. – Wielu naszych gości przyjeżdża do nas na próbę, bo nie wierzą, że można żyć bez mięsa. Jednak już po kilku dniach pobytu mówią nam, że są szczęśliwi bo czują, że odtruli swój organizm. Niektórym nawet udało się całkowicie przejść na wegetarianizm – dodaje Aneta
Aby wyrobić sobie własne zdanie, można wybrać się na jedną z imprez odbywającego się po raz czwarty Ogólnopolskiego Tygodnia Wegetariańskiego. Cykl imprez, które potrwają do niedzieli, są inicjatywą Stowarzysznia Empatia i Fundacji Viva. - Chcemy propagować tę ideę i pokazać wegetarianizm z różnych stron – mówi Anna Szwapczyńska z Fundacji. W sobotę warto wybrać się na zawody w gotowaniu połączone z festynem organizacji prozwierzęcych, a w niedzielę na śniadanie wegańskie. Więcej informacji można znaleźć na stronie www.viva.org.
Czy są dziwolągami?
W niektóry kręgach pokutuje przekonanie, że wegetarianie to dziwacy, outsaiderzy, którzy na siłę chcą zmieniać świat. Tymczasem – jak mówi Magda Płonka, która od 18. roku życia jest wegetarianką – to ludzie, którzy cenią umiar, spokój i konsekwencję. – Mają szkielet etyczny i duży współczynnik empatii dla zwierząt – mówi projektantka. Jak dodaje Katarzyna Ejsmond-Ślusarczyk, redaktor naczelna miesięcznika „Vege”, wegetarianie bardzo często są szufladkowani. – Ludzie mówią, że to tylko taka moda młodzieżowa, która minie. Według mnie to jest światopogląd, przemiana w myśleniu, którą wypracowuje się stopniowo – mówi redaktor naczelna. Zdaniem Agnieszki Małkiewicz, wegetarianie to ludzie nietuzinkowi. - Są świadomi tego co chcą jeść i odżywiają się mądrze. Zadają mnóstwo pytań i fascynują się smakami. Ciągle poszukują czegoś nowego – mówi właścicielka Vaga Baru.
Ludzie jedzący mięso często ich piętnują. – Na siłę przekonują mnie, że robię źle i sobie szkodzę. Najbardziej jednak poraził mnie kiedyś argument mojego znajomego, który stwierdził, że przez to, że nie jem mięsa, wiele ludzi traci przeze mnie pracę. Myślę, że taka wrogość jest związana z pośrednim poczuciem winy osób, które jedzą mięso. Krytykując nas, uprzedzają nasz ewentualny atak – mówi Płonka.
Przedszkoli jak na lekarstwo
Z krytyką wielokrotnie spotkał się także Piotr Ważyński, szef kuchni Vegabaru, który wraz z rodziną stosuje dietę wegetariańską. Piotr ma 3-letnią córkę i obawia się posłać ją do zwykłego przedszkola. – Przedszkoli wegetariańskich jest za mało i bardzo ciężko się do nich dostać. Martwię się co będzie jeśli dostanie się do tradycyjnego przedszkola, bo wiadomo, że dzieci wegetariańskie są tam w mniejszości i może zdarzyć się sytuacja, że dziecko będące pod presją grupy będzie chciało zjeść kotleta – mówi Ważyński. – Być może będę donosił jej obiady, wiem, że w praktyce będzie to trudne – mówi tata trzylatki.
Ważyński uważa, że menu w zwykłym przedszkolu jest źle opracowane. – Dzieci zjadają masę cukru i produktów mlecznych. Jestem zdziwiony, że sanepid określa takie wytyczne, bo przecież w ten sposób serwujemy naszym dzieciom truciznę. Ubolewam, że nie ma akcji edukacyjnych promujących zdrowe jedzenie. Sądzę, że ministerstwo powinno się tym zająć na poważnie i przygotować racjonalny program żywienia dzieci – postuluje Piotr.
Jak na razie rodzicom pozostają fora internetowe, jak np. www.wegedzieciak.pl. To tam mogą się poznać i wymienić spostrzeżenia. – Warto mieć grupy wsparcia i opowiadać o swoich doświadczeniach, bo to daje nam siłę – akcentuje Ważyński.
Czy wiesz, że?
Najwięcej wegetarian na kontynencie europejskim żyje w Wielkiej Brytanii (9%). Kolejne miejsca zajmują Niemcy (8%), Szwecja (7%) Holandia (5%) i Włochy (5%). Dane pochodzą z www.europeanvegetarian.org.
Wśród znanych wegetarian są: Moby, Paul McCartney, Maja Ostaszewska, Natalia i Paulina Przybysz, Krzysztof Pieczyński, Barbara Labuda, Wojciech Eichelberger.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska