Czy uda się uniknąć krachu finansowego?
Jeśli drastycznie nie ograniczymy deficytu budżetowego, to zadłużymy się bardziej, niż pozwala konstytucja, i grozi nam załamanie finansów państwa - ostrzega Ministerstwo Finansów. "Gazeta Wyborcza" zdobyła projekt "Średniookresowej strategii finansów publicznych".
Dokumentem przygotowanym przez resort finansów we wtorek zajmował się rząd. Nie ujawnił go jednak opinii publicznej, bo ministrowie uznali, że dokument jest zbyt dramatyczny - pisze "Gazeta".
Ministerstwo stwierdza wprost, że rząd Leszka Millera zaniechał przez ostatnie 3 lata reformy finansów publicznych. Mimo spowolnienia gospodarczego i spadającej inflacji, wydatki budżetu rosły. Żyliśmy ponad stan. I teraz to się mści - czytamy w gazecie, która podkreśla, że nasz dług publiczny zbliża się do granicy 60% PKB i ma jej dotknąć w 2005 roku.
"Wyborcza" pisze, że to, jak trudna jest sytuacja, pokazują zapisane w strategii symulacje. Nasz dług publiczny nie przekroczy 60% PKB w 2005 roku tylko wtedy, gdy uda się zbić deficyt budżetowy z 45,5 miliarda złotych w 2004 do 38,8 miliarda, uzyskać aż 7 miliardów złotych z prywatyzacji na zatykanie dziury budżetowej i osiągnąć co najmniej 5-procentowy wzrost gospodarczy.
"Czy rząd i jego sejmowe zaplecze naprawdę przyjęli do wiadomości, że im cięższa choroba, tym boleśniejsza musi być kuracja?" -zastanawia się autorka redakcyjnego komentarza Agata Nowakowska. Jej zdaniem, jest za późno na ceregiele. Trzeba położyć tamę wyłudzanym rentom i pomocy socjalnej, uszczelnić KRUS, opodatkować rolników i mimo oporu partyjnych kolegów zlikwidować agencje i fundusze, w których mają ciepłe posadki - radzi dziennikarka.