Czy tylko minister może delegować sędziów?
Pełny skład Sądu Najwyższego debatuje za zamkniętymi drzwiami nad kwestią, czy tylko minister sprawiedliwości może delegować sędziów do orzekania w innym sądzie.
14.11.2007 | aktual.: 14.11.2007 14:55
Posiedzenie, w którym uczestniczy 81 sędziów SN, odbywa się w największej sali gmachu SN. Po zakończeniu ma być wydany komunikat dla mediów.
W lipcu trzech sędziów Izby Cywilnej SN uznało, że nie wiceminister, a jedynie minister sprawiedliwości lub - gdy nie jest powołany - premier albo wyznaczony przezeń konstytucyjny minister, może delegować sędziów. Wcześniej - na mocy innego orzeczenia SN - dopuszczano podpisywanie delegacji przez sekretarza stanu w resorcie sprawiedliwości, czyli pierwszego zastępcę ministra.
Uzasadniając uchwałę z lipca sędzia SN Jacek Gudowski podkreślał, że prawo do delegowania sędziów jest wyłomem w konstytucyjnej zasadzie trójpodziału władzy, bo daje władzy wykonawczej prawo ingerencji w obszar władzy sądowniczej. A skoro tak, to wyjątek od reguły trzeba interpretować bardzo ściśle, nierozszerzająco - mówił sędzia.
Po tej uchwale media pisały, że może ona oznaczać nieważność wyroków wydanych przez tych sędziów, których delegacji nie podpisywał minister.
Wkrótce potem, w związku z treścią uchwały i "występującymi rozbieżnościami w orzecznictwie", I prezes SN prof. Lech Gardocki wystąpił o rozstrzygnięcie kwestii przez pełny skład SN. Mówił wtedy, że "rzecz jest społecznie niebezpieczna, bo mogłoby się okazać, że w jakimś dużym procesie orzekałby niewłaściwie delegowany sędzia i trzeba byłoby powtarzać cały proces z tego powodu".
Po uchwale minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oświadczył, że nie zamierza osobiście podpisywać delegacji dla sędziów do orzekania w innych sądach. Według niego, decyzja SN negatywnie wpłynie na wymiar sprawiedliwości, a jej skutki będą widoczne dopiero w przyszłości, zaś odpowiedzialność za wszystkie te skutki ponosi SN.
Uchwała trzech sędziów SN ma konsekwencje prawne tylko w konkretnej sprawie, w której zadano pytanie prawne; uchwała pełnego składu SN jest zaś w praktyce wytyczną dla wszystkich sądów w Polsce.
Pełny skład SN to co najmniej po 2/3 składu wszystkich czterech izb SN - dziś w SN jest niemal 90 sędziów. Taki skład po 1989 r. zebrał się tylko raz - w początku lat 90. Jest to możliwe tylko dla rozstrzygnięcia fundamentalnych kwestii prawnych, "jeżeli w orzecznictwie sądów ujawnią się rozbieżności w wykładni prawa".
W całej Polsce w sądach okręgowych na delegacjach jest 384 sędziów (jeden na dziewięciu), w sądach apelacyjnych - 44 (co dziesiąty). Nie wiadomo, ilu delegowali wiceministrowie zamiast ministra. Nie wiadomo też, ile spraw cywilnych i karnych oni prowadzili, ile wydali wyroków, i czy ktoś będzie chciał je podważać jako wydane w składzie "nienależycie obsadzonym". Możliwe jest to tylko po wniosku strony procesu o wznowienie z tego powodu postępowania prawomocnie zakończonego.