Czy Samir S. zabił właścicielkę kantoru w Gronowie?
Prokuratura sprawdzi, czy podejrzany o zabójstwo trzech osób w Gdańsku Samir S. ma również związek z morderstwem właścicielki kantoru w Gronowie. We wrześniu ubiegłego roku, również od strzału z broni, zginęła tam 31-letnia kobieta. Zabójcy do dziś nie ujęto. Tymczasem TVN24 podaje, że Samir S. wpadł po zabójstwie trzyosobowej rodziny w Gdańsku, bo tuż przed zabójstwem miał dzwonić na numer partnerki zabitego Adama K.
18.03.2013 | aktual.: 18.03.2013 20:37
W Gronowie - jak ustalili śledczy - zabójca w kominiarce na głowie, ubrany po wojskowemu, strzelił z pistoletu w głowę 31-letniej Anny W., kiedy ta szła do samochodu z utargiem. Bandyta zabrał kilkadziesiąt tysięcy złotych w różnej walucie i uciekł samochodem. Za pomoc w ujęciu sprawcy wyznaczono wówczas nagrodę 10 tysięcy złotych.
W mieszkaniu zatrzymanego w Elblągu Samira S. znaleziono broń, z której zabito trzyosobową rodzinę w Gdańsku. 32-letni Rosjanin został już tymczasowo aresztowany - na trzy miesiące. Postawiono mu zarzut potrójnego zabójstwa. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Ireneusz Tomaszewski z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku powiedział, że "ma sto procent pewności", iż znaleziony pistolet posłużył do popełnienia zbrodni. Podczas konferencji prasowej prokurator poinformował też, że podejrzewany o zabójstwo trzyosobowej rodziny Samir S. znał się z ojcem rodziny. Mężczyzn łączyły wspólne zainteresowania - kolekcjonowanie militariów i handel nimi.
Prokurator nie wykluczył, że poza Samirem S. w sprawę morderstwa zamieszane są inne osoby. - Obecnie materiał pozwolił na sformułowanie zarzutów przeciwko jednemu sprawcy. Oczywiście bierzemy pod uwagę to, że mógł działać z innymi osobami - powiedział Ireneusz Tomaszewski.
Prokurator przyznał, że motywem zbrodni była prawdopodobnie chęć zysku. Z domu rodziny zniknęły bowiem militaria, sprzęt komputerowy i emblematy umundurowania.
Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że do zabójstwa doszło w środę wieczorem. Sprawca wtargnął do mieszkania i zastrzelił trzyosobową rodzinę: 33-letniego mężczyznę, jego 30-letnią żonę oraz ich niespełna półtoraroczne dziecko. Śledczy znają godzinę zbrodni, bo sprawca odłączył od telewizora laptopa, którego potem ukradł z mieszkania ofiar.