Czy Rutkowski dostarczył dowody korupcji?
Poseł-detektyw Krzysztof Rutkowski uważa, że nowe materiały, jakie przekazał zastępcy prokuratora generalnego, pozwolą na wznowienie śledztwa dotyczącego związków polityków SLD z właścicielami automatów hazardowych. Miały one doprowadzić do przeforsowania korzystnych dla właścicieli przepisów - pisze "Dziennik Polski".
27.02.2004 | aktual.: 27.02.2004 06:06
Rutkowski powiedział gazecie, że być może już w niedzielę ujawni więcej informacji. Śledztwo w sprawie domniemanej korupcji w związku z pracami nad ustawą o grach losowych prowadzi od sierpnia 2003 r. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. W grudniu uznała ona, że nie ma dowodów na to, iż były szef klubu SLD Jerzy Jaskiernia wziął w 2002 r. ogromną łapówkę od ludzi z branży hazardowej za pomoc przy uchwaleniu korzystnych dla nich przepisów.
O nowych materiałach przekazanych przez Rutkowskiego nic nie wie szef Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Józef Fedosiuk. Twierdzi, że nikt z Warszawy nie kontaktował się z nim w tej sprawie. Fakt przekazania przez detektywa materiałów (nieoficjalnie mówi się nawet o kasecie wideo) potwierdził natomiast prokurator krajowy Karol Napierski. Kazimierz Olejnik, zastępca prokuratora generalnego, nie chce rozmawiać na temat rewelacji detektywa.
Nieoficjalnie dziennik dowiedział się, że w materiałach, które dostał prokurator Olejnik, jest prawdopodobnie mowa o łapówkach, jakie mieli przyjmować politycy w zamian za korzystne dla hazardowego lobby zapisy w ustawie o grach losowych. Padają w nich nazwiska kilku członków SLD i urzędnika państwowego - donosi "Dziennik Polski". (PAP)