Czy proces autorów stanu wojennego ma sens?
Goście "Salonu Prasowego Trójki" nie są zgodni co do oceny procesu autorów stanu wojennego. Proces rozpoczął się w piątek w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Na ławie oskarżonych zasiada siedem osób, wśród nich Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak, Florian Siwicki i Stanisław Kania.
Według redaktora naczelnego tygodnika "Wprost" Stanisława Janeckiego przykłady z innych państw pokazują, że proces autorów stanu wojennego ma sens. Publicysta dodał jednak, że jego zdaniem lepszym zarzutem niż udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym były zarzuty przeprowadzenia zamachu stanu i wykorzystania armii przeciwko społeczeństwu. Stanisław Janecki uważa, że dotychczasowy brak rozliczenia sprawców stanu wojennego to efekt zastraszenia części sędziów biorących udział w procesach, którzy mogli się bać ujawnienia swojej PRL-owskiej przeszłości.
Także Piotr Semka z "Rzeczpospolitej" jest zdania, że proces powinien zostać przeprowadzony, a winni muszą ponieść karę. Szczególnie ważne jest osądzenie Jaruzelskiego - podkreślił publicysta, według którego generał powinien zostać skazany na karę więzienia. Zdaniem Semki tylko państwa, które potrafią określić co było zdradą, a co nie, mają rację bytu.
Wiesław Dębski z "Trybuny" ma tymczasem wątpliwości co do sensu przeprowadzania procesu. Publicysta dodał, że zarzut udziału w zorganizowanej grupie zbrojnej przestępczej jest całkowicie bezpodstawny i nie ma szans na podtrzymanie go. Jak dodał, część z oskarżonych dziś osób doprowadziła do obrad Okrągłego Stołu, bez którego nie byłoby przemian 1989 roku. Dębski podkreślił, że niezależnie od ostatecznego werdyktu sądu, społeczeństwo zawsze będzie podzielone co do oceny stanu wojennego.
Marek Zając z dziennika "Polska" wyraził z kolei nadzieję, że proces pozwoli na obalenie mitu, iż istniało realne zagrożenie radziecką interwencją w Polsce. Zdecydowana większość historyków uważa, że takiego zagrożenia nie było - podkreślił publicysta.