Czy prezydent Poznania zezwoli na "Marsz Równości"?
Organizatorzy Dni Równości i Tolerancji 2006
w Poznaniu złożyli w Urzędzie Miasta zawiadomienie o
organizacji "Marszu Równości" 18 listopada. Gdyby prezydent miasta
chciał zakazać zorganizowania marszu, jak miało to miejsce rok temu, na podjęcie decyzji ma trzy
dni.
19.10.2006 14:45
Według jednej z organizatorek Agaty Teutsch, "Marsz równości" ma być pochodem osób solidaryzujących się z prześladowanymi ze względu na płeć, orientację seksualną, pochodzenie etniczne, wyznanie, niepełnosprawność i biedę.
W ubiegłym roku marsz się nie odbył, bo organizatorzy nie uzyskali na to zgody; w 2004 r. przemarsz został zablokowany przez przeciwników manifestacji.
W zeszłym roku prezydent Poznania Ryszard Grobelny uzasadniał zakaz tym, że w czasie zaplanowanego w centrum Poznania marszu może dojść do zniszczenia mienia dużej wartości. Jego decyzję podtrzymał ówczesny wojewoda wielkopolski Andrzej Nowakowski.
Marsz odbył się nielegalnie, policja doprowadziła na przesłuchanie około 80 osób, uczestników marszu i jego przeciwników. Organizatorzy zaskarżyli decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu, który uznał, że zakaz był niezgodny z prawem i naruszał jedną z podstawowych cech demokratycznego państwa - zasadę wolności zgromadzeń.
W orzeczeniu sąd stwierdził, że polska konstytucja i ratyfikowane przez Polskę: Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych zobowiązują polskie organy administracji do przestrzegania tej zasady. Tymczasem obawa zniszczenia mienia znacznej wartości, na którą powoływały się władze Poznania, nie dotyczyła uczestników marszu, ale ich ewentualnych przeciwników.
Wojewoda odwołał się od wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ten podtrzymał decyzję poznańskiego sądu.
W 2004 roku próba przemarszu - którego Grobelny nie zakazał - zakończyła się starciami ulicznymi. Maszerujących zablokowali wówczas kibice, członkowie Młodzieży Wszechpolskiej.
Tegoroczny marsz ma rozpocząć się na Placu Mickiewicza, przejść ul. św. Marcin, alejami Karola Marcinkowskiego i zakończyć się na Placu Wolności. Teutsch powiedziała PAP, że ma nadzieję, iż w tym roku prezydent Poznania nie zakaże przemarszu, bo ma się on odbyć na tej samej trasie, którą przeszedł marsz młodzieży przeciwko uzależnieniom.
Jeszcze przed złożeniem zawiadomienia o organizacji marszu, prezydent Poznania za pośrednictwem mediów wystosował do organizatorów imprezy apel, o wyznaczenie trasy przemarszu w taki sposób, żeby mógł się on odbyć bezpiecznie. "Szanując prawo do swobodnego wyrażania swoich przekonań, a zarazem uwzględniając opinie i oczekiwania mieszkańców Poznania, apeluję, by organizatorzy tegorocznej demonstracji z rozwagą wybrali miejsce, w którym ma się ona odbyć" - napisał w apelu Grobelny.
Jak poinformowała dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta Poznania Katarzyna Wilk, zgodnie z ustawą prawo o zgromadzeniach - jeżeli prezydent chciałby zakazać marszu - "powinien zrobić to w ciągu trzech dni od złożenia zawiadomienia, ale nie później niż 24 godziny przed jego terminem". Zgodnie z ustawą Prawo o zgromadzeniach, organ gminy zakazuje zgromadzenia publicznego, m.in. wówczas, jeżeli "odbycie zgromadzenia może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach".
Podobnie jak w poprzednich latach, marsz ma być częścią Międzynarodowych Dni Tolerancji i Kultury. W tym roku impreza odbędzie się pod hasłem "Solidarni Przeciw Dyskryminacji". Organizatorzy nie ogłosili na razie programu imprezy.