Czy policja wyjaśni zaginięcie i śmierć 18‑latki?
W nocy w Płocku znaleziono
18-letnią mieszkankę Włocławka, której wcześniej przez kilka
godzin poszukiwała policja. Dziewczyna zmarła po przewiezieniu do
szpitala, prawdopodobnie na skutek wyziębienia.
Jak poinformował rzecznik płockiej policji Mariusz Gierula, ze wstępnych ustaleń wynika, iż 18-latka podróżowała rejsowym autobusem relacji Warszawa-Włocławek i nieoczekiwanie wysiadła w Płocku.
Jeden z patroli policji ok. godz. 1.25 znalazł kobietę odpowiadającą rysopisowi poszukiwanej w okolicach płockiego mostu przez Wisłę. Była bardzo przemarznięta, ale żyła. Została przewieziona do szpitala, gdzie ok. godz. 3 zmarła. Wstępnie jako przyczynę zgonu podano ogólne wyziębienie organizmu - wyjaśnił Gierula.
Dziewczyna wracała do domu we Włocławku po sylwestrowym pobycie w Warszawie. Gdy tam nie dotarła, z prośbą o pomoc w odszukaniu córki zwróciła się do oficera dyżurnego włocławskiej komendy policji jej matka. Natychmiast rozpoczęto poszukiwania, najpierw we Włocławku.
Policjanci i rodzina skontaktowali się również z osobami, które ostatni raz rozmawiały z 18-latką. Z uzyskanych informacji wynikało, że dziewczyna jadąc do domu autobusem mogła wysiąść właśnie w Płocku.
Tę wersję potwierdziły też dane z lokalizacji jej telefonu komórkowego. Po tych ustaleniach natychmiast do poszukiwań młodej kobiety włączyli się płoccy policjanci - poinformowała Katarzyna Witkowska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Policja cały czas próbuje ustalić, co sprawiło, że 18-latka wysiadła z autobusu właśnie z Płocku. Badane też jest, czy z kimś się spotykała, wreszcie jak i dlaczego znalazła się nad Wisłą. Przyczyny jej śmierci ma ostatecznie ustalić sekcja zwłok.