Czy Nawrocki znów będzie w pozycji goniącego? [OPINIA]
Kandydat KO słusznie konsekwentnie sklejał Nawrockiego z PiS i jego rządami. Bardzo sprawnie wykorzystał także podpisaną przez kandydata PiS nową listę Mentzena. Do wyborców tym samym wyszedł przekaz, że Nawrocki to nie tylko PiS, ale dziś także Konfederacja - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski dr hab. Barbara Brodzińska-Mirowska.
Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.
Strategiczne cele sztabu Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze wyborów prezydenckich są jasne. Po pierwsze, zmobilizować tych, którzy zrezygnowali z udziału w wyborach 18 maja, ale w 2023 roku głosowali na KO. Po drugie, przekonać do siebie niezdecydowanych. Po trzecie, przypomnieć i ponownie wzniecić emocje, które towarzyszyły wyborcom jesienią 2023 roku. Czy piątkowa debata przybliżyła kandydata KO do realizacji tych założeń? Moim zdaniem tak.
W piątkowej debacie Trzaskowski zastosował kilka interesujących ruchów taktycznych. Przede wszystkim skupił się na głównych słabościach kontrkandydata. Można wymienić trzy wymiary ofensywy prezydenta Warszawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pojawił się ten grymas". Ekspert pokazał, co robił Trzaskowski
Skupił się na wyraźnym akcentowaniu swojego doświadczenia i ukazywaniu niedociągnięć kontrkandydata w tym zakresie. Zarzucał Karolowi Nawrockiemu kilka razy brak wiedzy, a nawet korygował kandydata PiS. Rafał Trzaskowski celnie wykorzystał i wielokrotnie podkreślał wątpliwości, jakie wywołują dyskusyjne środowiska, w których obracał się Karol Nawrocki.
O ustawkach kibolskich, o których media pisały pod koniec tygodnia, Trzaskowski wspomniał kilka razy. Wreszcie kandydat KO słusznie konsekwentnie sklejał Nawrockiego z PiS i jego rządami. Bardzo sprawnie wykorzystał także podpisaną przez kandydata PiS nową listę Mentzena. Do wyborców tym samym wyszedł przekaz, że Nawrocki to nie tylko PiS, ale dziś także Konfederacja.
Obnażająca debata
To była najbardziej udana debata Rafała Trzaskowskiego do tej pory. W starciu bezpośrednim w oczy rzuca się jego doświadczenie. Wypada lepiej, zwłaszcza merytorycznie. Prezydent Warszawy znacznie częściej odnosił się do pytań Nawrockiego, niż odwrotnie. Jednocześnie sprawnie unikał tych niewygodnych.
Karol Nawrocki przez ostatnie tygodnie zrobił oczywiście postępy. Pokazał to także w piątek. Jest jednak wyuczony przekazów i gestów. Debata w takiej formule mocno to obnażyła. Kandydat PiS oczywiście miał swoje przekazy, starał się realizować swoje cele. Na pierwszy rzut oka szło mu nieźle.
Ale im dłużej trwała debata, tym bardziej Karol Nawrocki robił się nerwowy. Sprawiał wrażenie, jakby powtarzał w głowie wyuczone wcześniej przekazy. Wyraźne i widoczne w pierwszej części ofensywne podejście kandydata PiS, najpierw sprawiało wrażenie siły, ale im dłużej trwała debata, tym postawa Nawrockiego zdawała się wynikać raczej z dużej niepewności, kamuflowanej w formie bardziej lub mniej wyrafinowanych zaczepek.
W tej debacie Rafał Trzaskowski nie dystansował się już od głównego podziału na wizję Polski PiS i wizję KO. I ten kierunek jest słuszny. Skoro sztab chciał wyborów w tym starym układzie polaryzacyjnym, musi w to grać. Tylko tym jest w stanie przypomnieć wyborcom, o co chodziło w 2023 roku i o co chodzi teraz.
Dla Wirtualnej Polski dr hab. Barbara Brodzińska-Mirowska
Dr hab. Barbara Brodzińska-Mirowska wykłada w Katedrze Komunikacji, Mediów i Dziennikarstwa UMK w Toruniu, jest autorką Podcast460.