Czy Nauman łamał prawo?
Z dziesięciu podejrzanych rachunków w
Zuryskim banku cztery są puste, jedno należy do Naumana, jedno do
Bańbuły, a reszta do innych osób, które nie są polskimi
obywatelami - ujawnia "Gazeta Wyborcza".
28.07.2004 | aktual.: 28.07.2004 06:57
W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Dave Zollinger, szwajcarski prokurator walczy z praniem brudnych pieniędzy, na prośbę jednego z zuryskich banków zablokował konta b. wiceministra zdrowia i b. prezesa NFZ Aleksandra Naumana, jego wspólnika Wacława Bańbuły oraz czterech innych osób. Dzień później PAP podała, że podejrzanych jest dziesięć kont - przypomina "Gazeta Wyborcza".
"Gazecie Wyborczej" udało się dowiedzieć, że cztery z nich są puste, jedno należy do Naumana, jedno do Bańbuły, a reszta do osób, które nie są polskimi obywatelami. Małgorzata Kazubowska, konkubina Naumana (w szwajcarskich papierach występuje jako "Malgarzala Kazubowska"), ma pełnomocnictwo do konta Naumana. Na tym koncie jest 150 tys. franków szwajcarskich (ok. 430 tys. zł).
Według "Gazety", konta zablokowano po artykułach w szwajcarskiej prasie, które wiązały Naumana z tzw. aferą sprzętową, która w połowie lat 90. oskubała polski budżet na 100 mln zł. W aferze uczestniczyła szwajcarska firma Phrmokon powiązana poprzez firmę BNT - co odkryła "Rzeczpospolita".
Z informacji uzyskanych przez "Gazetę Wyborczą" wynika, że Nauman miał konto w Szwajcarii od lat. On sam twierdzi, że nic o tym nie wie. Do października 2002 roku Polacy nie mogli zakładać kont za granicą bez zezwolenia NBP. (PAP)