Czy na "Kursku" była broń atomowa?
Rosyjscy wojskowi zdecydowanie zaprzeczają,
jakoby na podwodnym okręcie "Kursk" , który zatonął w
ubiegłym roku na Morzu Barentsa, znajdowało się uzbrojenie
jądrowe.
Przedstawiciel głównodowodzącego rosyjską flotą Igor Dygało kategorycznie zaprzeczył wszystkim tego typu hipotezom, wysuwanym przez zachodnie środki masowego przekazu.
Rakiet z głowicami jądrowymi na pokładzie okrętu nie ma i nie było - stwierdził Dygało.
Tymczasem o takiej możliwości mówił członek rządowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy okrętu Grigorij Tomczin w wywiadzie dla norweskiej telewizji.
Tomczin nie wykluczył, że w chwili katastrofy rakiety znajdowały się na pokładzie, ale jego zdaniem, nie spowoduje to żadnego niebezpieczeństwa.
Okręt podwodny "Kursk" zatonął podczas ćwiczeń na Morzu Barentsa w sierpniu ubiegłego roku. Zginęła cała 118-osobowa załoga. Przyczyny katastrofy dotychczas nie są znane. Za kilka miesięcy wrak "Kurska" ma być wydobyty na powierzchnię. (mp)