Czy Kurczuk urwał się z partyjnej smyczy?
"Gazeta Wyborcza" przytacza sprzeczne opinie, jakie w Sojuszu Lewicy Demokratycznej panują o ministrze sprawiedliwości i prokuratorze generalnym Grzegorzu Kurczuku.
27.02.2004 06:54
O Kurczuku mówi się w klubie SLD na dwa sposoby - albo ze skrajną niechęcią, albo z zimnym podziwem dla jego sprawności i rzetelności. Niechęć ściągnął sobie na głowę za Zbigniewa Sobotkę, byłego wiceministra MSWiA, któremu chciał odebrać immunitet za sprawę starachowicką - pisze "Gazeta Wyborcza".
Dziennik podkreśla, że premier Leszek Miller, którego rząd Kurczuk krytykował zanim został ministrem, wciąż ma z nim problem, gdyż to przez niego i przez media stale się mówi o aferach wokół SLD.
Część polityków SLD uważa Grzegorza Kurczuka za karierowicza, który kieruje się wyłącznie swoimi własnymi interesami. Inni doceniają, że chce być niezależny. Były minister skarbu Wiesław Kaczmarek powiedział, że - tak jak on - Kurczuk ma opinię aroganta i bufona. "Jest pryncypialny, ale na jego stanowisku to dobra cecha" - uznał Wiesław Kaczmarek.
Według jednego z posłów Sojuszu, z którym rozmawiała "Gazeta Wyborcza", usunięcie Kurczuka z rządu byłoby bardzo niezręczne, gdyż media powiedziałyby, iż to kara za sprawy przeciw jego politykom.
Wygląda na to, że Kurczuk w SLD i rządzie zdobył mocną i niezależną pozycję - podsumowuje "Gazeta Wyborcza", zastanawiając się na koniec, czy Grzegorz Kurczuk ma szanse w SLD, czy też przerzuci się do nowej lewicowej partii, gdyby ona wykluła się z Sojuszu. (IAR)
Więcej: rel="nofollow">Gazeta Wyborcza - Czy Kurczuk urwał się z partyjnej smyczy?Gazeta Wyborcza - Czy Kurczuk urwał się z partyjnej smyczy?