Czy Krzyżanowski i Filipczak opuszczą areszt?
Obrońcy Marcina Krzyżanowskiego, byłego
dyrektora Teatru Wielkiego w Łodzi, i Tomasza Filipczaka,
producenta filmowego i eksdyrektora łódzkiego ośrodka TVP,
odwołali się od decyzji sądu o ich tymczasowym aresztowaniu -
informuje "Dziennik Łódzki".
25.07.2003 | aktual.: 25.07.2003 06:14
Pisma w tej sprawie wpłynęły już do łódzkiego sądu rejonowego. Krzyżanowski został zatrzymany na początku lipca. Filipczak trafił do aresztu niespełna dwa tygodnie później. Prokuratura zarzuca im, że - razem z dwiema innymi osobami - na podstawie nieprawdziwych faktur wyłudzili z kasy opery 850 tys. zł.
"Uważam, że areszt nie jest w tej sprawie niezbędny" - powiedział mecenas Marek Gumowski, obrońca byłego dyrektora opery. "Poręczenia majątkowe i osobiste, dozór policji czy zakaz opuszczania kraju wystarczą, aby zapewnić prawidłowy przebieg postępowania".
Mecenas Gumowski nie chciał na razie ujawnić nazwisk osób, które są skłonne poręczyć za Krzyżanowskiego. Dodał, że wysokość ewentualnej kaucji pozostawi do uznania sądu.
Obrońcy drugiego z podejrzanych chcą, by w miejsce aresztu sąd zastosował poręczenie majątkowe w wysokości 30 tys. zł, osobiste (m.in. Marka Edelmana, Stefana Niesiołowskiego i Jacka Kuronia) oraz zatrzymanie paszportu.