Według przewodniczącego Klubu PSL Stanisława Żelichowskiego walka Janusza Piechocińskiego o przywództwo w partii przypomina sytuację, jak pewien żebrak postanowił poślubić królewnę. - Na razie pomysły przedstawiane przez Piechocińskiego są sprzeczne, ale jak je dobrze zhierarchizuje i mnie porwie, to zagłosuje na niego na pewno - dodaje Żelichowski.