Trwa ładowanie...
14-12-2005 06:16

Czy kandydat na prezesa IPN chciał wyeliminować konkurenta?

Klub PiS żąda od wybranego przez Sejm na prezesa IPN Janusza Kurtyki wyjaśnienia informacji w sprawie wydania przez krakowski oddział IPN, którym kierował, dokumentów obciążających Andrzeja Przewoźnika. Politycy PiS zapowiadają, że jeśli Kurtyka wprowadził ich w błąd, to rozważą wycofanie poparcia dla jego kandydatury. W przyszłym tygodniu ma nad nią głosować Senat.

Czy kandydat na prezesa IPN chciał wyeliminować konkurenta?
d2p7fos
d2p7fos

Przewoźnik wykluczony i oczyszczony Na początku lipca były działacz opozycji i szef krakowskiej PO Zbigniew Fijak przekazał "Rzeczpospolitej" notatkę byłego kaprala SB Pawła Kosiby, który twierdził, że Przewoźnik był jego agentem. Fijak otrzymał dostęp do materiałów obciążających Kosibę jako członek zespołu badawczego Fundacji Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego kierowanego przez prof. Tomasza Gąsowskiego. We wrześniu Przewoźnik został wykluczony z konkursu na prezesa Instytutu. Powołano się na ustawę o IPN, która dyskwalifikuje kandydata, jeśli w archiwach istnieje choć najmniejsza wzmianka o jego możliwych związkach z tajnymi służbami PRL. W listopadzie Sąd Lustracyjny oczyścił Przewoźnika z zarzutów o współpracę.

Najnowszy "Newsweek" poinformował, że dotarł do dokumentów, według których zgodę na udostępnienie Fijakowi akt krakowski IPN wydał nie w grudniu 2004 roku, czyli przed deklaracją Przewoźnika o starcie w konkursie na prezesa IPN - jak utrzymywał Kurtyka, ale w czerwcu 2005 roku - czyli miesiąc po deklaracji Przewoźnika o starcie.

Czysty przypadek - Jestem gotów raz jeszcze przedstawić wszelkie niezbędne dokumenty. Fijak wystąpił o udostępnienie dokumentów 3 grudnia ubiegłego roku i otrzymał na to zgodę. Decyzję w tej sprawie podjął naczelnik pionu archiwalnego. Fijak po materiały zgłosił się dopiero 21 czerwca. Wtedy podpisana została decyzja administracyjna o ich wydaniu - tłumaczy Kurtyka. Dlaczego dokumenty czekały w archiwum krakowskiego IPN w Wieliczce aż pół roku? - Wcześniej nie były mi potrzebne. To ja wyznaczyłem ten termin, a nie IPN. Sięgnąłem po dokumenty, gdy zwrócili się do mnie dziennikarze "Rzeczpospolitej" szukający materiałów dotyczących inwigilacji środowiska "Tygodnika Powszechnego" przez SB - przekonuje Fijak. - Nie miałem pojęcia, że znajdę wnich coś na Przewoźnika. W"notatce Kosiby" na jego temat jest jedno zdanie. To przypadek, że trafiłem na nią akurat w czerwcu. Kurtyka nie miał zmoim pozwoleniem na dostęp do akt nic wspólnego.

Bez cenzury Kurtyka wiedział, że Fijak zamierza upublicznić materiały obciążające Przewoźnika. Poinformował o tym prezesa IPN prof. Leona Kieresa. - Kurtyka zadzwonił do mnie mówiąc, że Fijak otrzymał materiały IPN izamierza dać je prasie - przyznaje prof. Kieres. - To był mój obowiązek. Fijak poinformował mnie o swoich planach, a ja uprzedziłem o tym prezesa - mówi Kurtyka. Szef krakowskiego oddziału IPN pytany, czy wiedział, że w aktach udostępnianych Fijakowi znajdują się materiały obciążające Przewoźnika, uchyla się od odpowiedzi. - Nie zapoznawałem się tym zbiorem. Nie oznacza to, że kierownictwo IPN nie zdaje sobie sprawy, że w niektórych dokumentach mogą znajdować się informacje kłopotliwe dla osób publicznych. To były akta jawne. Zablokowanie procedury ich udostępnienia byłoby stosowaniem cenzury - podkreśla. Kur tyka spotka się dziś w Warszawie z politykami Prawa i Sprawiedliwości.

Wojciech Harpula

d2p7fos
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2p7fos
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj