Czy jedzie z nami taksówkarz?
Może się zdarzyć, że wiozący nas kierowca nie będzie wiedział, dokąd jechać, gdyż mieszka w Warszawie od pół roku, a prawo jazdy ma niewiele dłużej.
02.10.2006 07:59
Aby założyć firmę przewozową, wystarczą odpowiednie dokumenty, pojazd po przeglądzie i ważne badania techniczne. Nikt nie sprawdza jednak, od kiedy kierowcy mają prawo jazdy i czy znają teren, po którym będą wozić pasażerów. Właściciel jednej z firm przewozowych, zapytany o wymagania wobec kierowców, od razu zaproponował naszej reporterce pracę.
Kandydat na przewoźnika musi przejść badania lekarskie i psychofizyczne, szkolenia i kurs przewozu osób. Powinien też mieć licencję, którą można dostać po przejściu szkolenia organizowanego przez urząd miasta – tłumaczy Jerzy Kułak, naczelnik wydziału transportu UM.
Z osobami prowadzącymi nielegalnie firmę przewozową walczy urząd skarbowy. Kontrolą przewoźników zajmuje się Inspekcja Transportu Drogowego. Policja sprawdza jedynie stan techniczny pojazdu i warunki przewozu.
Duża część przewoźników ma licencję na przewóz okazjonalny. Nie mogą pracować tak jak taksówki, ale często się do nich upodabniają. Taxi różni się od przewoźnika okazjonalnego tym, że ma oznaczenie z nazwą i adresem przedsiębiorcy, koguta i taksometr. Posiadanie chociaż jednej z tych rzeczy przez okazjonalnego przewoźnika jest nielegalne. Za ich posiadanie płaci się karę w wysokości pięciu tys. zł (za każdy), w sumie można zapłacić 15 tys. zł. Zdarzało się nam złapać takie osoby – mówi Alvin Gajadhur, rzecznik Głównego Inspektora Transportu Drogowego.