Czy Gniezno straciło 4 miliony złotych?
Stratę 4 mln złotych i niegospodarność
zarzucają prezydentowi Gniezna radni "Ziemi Gnieźnieńskiej" -
pisze "Gazeta Poznańska".
24.04.2006 | aktual.: 24.04.2006 07:02
Radni miejscy zrzeszeni w klubie Stowarzyszenia "Ziemia Gnieźnieńska" złożyli wniosek do prokuratury przeciwko Jaromirowi Dzielowi, prezydentowi Gniezna, wytykając mu działania na szkodę gminy. Chodzi o sprzedaż przez miasto i podległą urzędowi spółkę URBiS gruntów, na których powstaje wielkopowierzchniowy sklep Lidl przy ul. Roosevelta. Zdaniem radnych budżet miasta miał stracić na sprzedaży 3.986.853 zł.
- Cena jednego metra kwadratowego gruntu wyceniona przez rzeczoznawcę na zlecenie prezydenta wyniosła 74 złote, a cena realna uzyskana od ostatecznego nabywcy nieco ponad 366 złotych. Różnica pomiędzy ceną rynkową a ceną ustaloną przez rzeczoznawcę, pomnożona przez liczbę sprzedanych metrów kwadratowych jest orientacyjną kwotą straty, jaką poniosło miasto i spółka URBiS w wyniku tych dziwnych transakcji - czytamy w oświadczeniu radnych, złożonym podczas sesji Rady Miasta Gniezna, przeczytanym przez Marię Wichniewicz.
Prezydent ostro ripostuje. - To próba manipulacji, przekazania informacji, jakoby Jaromir Dziel oraz Jerzy Kamiński i Zygmunt Młodzikowski [dwaj ostatni to szefowie URBiS-u - red.], narazili miasto na stratę czterech milionów złotych - mówi Jaromir Dziel. Szef miasta wskazuje, że spółka komunalna kupując działkę od urzędu zapłaciła za nią zaledwie 15% wartości.
Później działkę sprzedano w drodze przetargu nieograniczonego z zyskiem dla miejskiej spółki. Cena za metr kwadratowy wyniosła wówczas 184,40 zł. Kwota 366,12 złotych za m kw. to cena, jaką dzisiejszy właściciel dał w momencie odkupienia gruntów od firmy, która wygrała przetarg. Ta w ostatnich latach rozebrała m.in. na swój koszt istniejące tam wcześniej budynki, co spowodowało również zwiększenie atrakcyjności tego gruntu.
- Jak to się stało, że nie dopatrzyła się pani nieprawidłowości już w 2000 r. - Jaromir Dziel pytał radną Wichniewicz, wytykając, iż zasiadała ona wtedy w komisji rewizyjnej. Szef gnieźnieńskiego magistratu zapowiedział, że jeśli prokuratura umorzy śledztwo, czego jest niemal pewien, będzie żądał przeprosin od radnych ze Stowarzyszenia "Ziemia Gnieźnieńska". Tym bardziej, że w momencie przejmowania gruntów przez URBiS, to nie on pełnił funkcję prezydenta miasta. (PAP)