PolskaCzy były przecieki na egzaminach radcowskich?

Czy były przecieki na egzaminach radcowskich?

Rzeszowska prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo dotyczące podejrzenia ujawnienia osobom
nieuprawnionym testów egzaminacyjnych na aplikację radcowską w
Poznaniu, Katowicach i Wrocławiu - poinformował prokurator
okręgowy w Rzeszowie, Zbigniew Niezgoda.
Wszczęcie śledztwa w tej sprawie polecił minister sprawiedliwości
Zbigniew Ziobro.

Zaniepokojenie budzi fakt, że w tych trzech województwach testy na aplikacje zostały zdane zaskakująco dobrze - bo w 42% w Poznaniu i Katowicach i aż 75% we Wrocławiu. Wyniki te byłyby do przyjęcia, gdyby nie to, że w pozostałych okręgach wyniki były znacznie niższe - jednocyfrowe, a w jednym nie zdał nikt - mówił Niezgoda.

Dodał, że śledztwo jest prowadzone "w sprawie a nie przeciwko". W czasie śledztwa zostaną przesłuchani jako świadkowie członkowie komisji egzaminacyjnej i niektórzy zdający egzamin.

Jedno, wspólne dla kraju postępowanie, poprowadzi - decyzją Prokuratora Krajowego - Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. "Dotychczas nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości w przebiegu naboru na aplikacje w tym okręgu, co gwarantuje pełen obiektywizm postępowania" - poinformowała w środę w specjalnym komunikacie p.o. rzeczniczka Prokuratury Krajowej Julita Sobczyk.

Wszczęcie śledztwa w celu wyjaśnienia "wszystkich nieprawidłowości" przy przeprowadzaniu tegorocznych egzaminów na aplikację radcowską polecił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Na środowej konferencji prasowej w Krakowie minister mówił, że polecił podjąć odpowiednie czynności, które mają wykazać, czy mogło dojść do popełnienia przestępstwa.

W cuda różne można wierzyć, ale rozbieżności w wynikach egzaminów zdają się sugerować, że to nie jest dziełem przypadku - mówił Ziobro. Zaznaczył także, że w przypadku stwierdzenia przestępstwa będą wyciągane konsekwencje karne oraz będzie to rzutowało na ocenę wyników testów.

O śledztwo w tej sprawie apelował w środę do Ziobry szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Gosiewski. Według niego, zachodzi podejrzenie, że w niektórych izbach nastąpił wyciek pytań, oraz że część pytań egzaminacyjnych była wadliwie skonstruowana.

Egzamin, przeprowadzony 10 grudnia na aplikację radcowską, miał formę pisemną. Aby go zdać, trzeba było odpowiedzieć poprawnie przynajmniej na 190 z 250 pytań. Po egzaminie pojawiły się informacje, że część pytań była błędnie sformułowana lub odpowiedzi były nieprecyzyjne. Prace osób, które na egzaminie na aplikację radcowską otrzymały co najmniej 180 punktów, zostaną ponownie sprawdzone - informował we wtorek sekretarz Krajowej Rady Radców Prawnych Władysław Lewandowski.

W tym roku egzaminy na aplikacje - adwokacką, radcowską i notarialną - odbywały się w całym kraju jednego dnia, na podstawie jednakowych w skali kraju testów. Po raz ostatni przeprowadziły je organy samorządu zawodowego. Następne mają przeprowadzać komisje powołane przez Ministra Sprawiedliwości.

Przeprowadzenie konkursów na aplikacje prawnicze umożliwiła uchwalona po wielomiesięcznych sporach nowelizacja ustawy o adwokaturze, która weszła w życie we wrześniu. Nie można było ich przeprowadzać od ubiegłego roku, gdy Trybunał Konstytucyjny uznał, że regulaminy korporacji prawniczych, w których były opisane zasady konkursów, nie wystarczą, by je przeprowadzać. Takie przepisy powinny bowiem - według Trybunału - znajdować się w ustawie, a nie w regulaminach.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)