Cztery osoby poparzone po tym jak quad wjechał do baru
Czworo turystów ze Śląska, w tym troje dzieci, zostało poparzonych w gorącym olejem po tym jak do baru w nadmorskim Sarbinowie (Zachodniopomorskie) wjechał quad prowadzony przez młodą kobietę. Policja przestrzega: quady to nie zabawki!
24.07.2008 17:15
Jak poinformowała Beata Majewska z komendy policji w Koszalinie, do wypadku doszło w środę. Pięcioosobowa rodzina odpoczywała w jednym z barów, gdy nagle wjechał do niego quad. Pojazd uderzył w stolik, przy którym siedzieli turyści. Stolik przewracając się zahaczył o maszynę do pieczenia pączków, z której wylał się gorący olej, powodując poparzenia u czterech osób, w tym trojga dzieci w wieku 3, 10 i 11 lat.
Poszkodowanych przewieziono do szpitala Koszalinie. Troje z nich po opatrzeniu już wypisano. Na chirurgii dziecięcej leży jeszcze 10-letni chłopiec, który doznał poparzeń rąk I i II stopnia.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierująca quadem straciła na nim panowanie już w czasie wyjeżdżania z wypożyczalni. Przejechała w poprzek ulicę, chodnik, a następnie wjechała do baru.
_ Kobieta była trzeźwa. Zdarzenie zakwalifikowano jako wypadek drogowy i pod tym kątem prowadzone są w tej sprawie dalsze czynności_ - poinformowała Majewska.
Policja przypomina, że quad - czyli czterokołowy "wszędołaz" z napędem na obie osie - to nie zabawka. Według prawa, jest to pojazd samochodowy albo motorower (decyduje pojemność silnika i prędkość, jaką może osiągnąć). By poruszać się nim po drogach publicznych trzeba go zarejestrować, a kierujący musi mieć prawo jazdy. Zarejestrowanie nakłada na właściciela obowiązek ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej.
Quad niezarejestrowany i nieubezpieczony może poruszać się po bezdrożach, ale wtedy trzeba dowieźć go na miejsce na lawecie czy przyczepie. Po obszarach chronionych wolno nim jeździć tylko wyznaczonymi traktami. Złamanie zakazu wiąże się z karą aresztu do 30 dni albo grzywną do 5 tys. zł. Policja przypomina, że jeżdżąc quadem, trzeba używać hełmu i ochraniaczy.